Za Mikołajem Marczykiem kolejny sezon w rajdach WRC, a przed nim - czas świątecznego spokoju, kontemplacji i rozmów z najbliższymi. Jak podkreśla w rozmowie z RMF FM, w trakcie świąt Bożego Narodzenia jest dostępny tylko dla rodziny. "Dla mnie ma to duże znaczenie. Rodzina spotyka się w trakcie roku na różnych wydarzeniach. Mnie wtedy nie ma i dlatego święta mają wyjątkowy charakter" - mówi. Rajdowiec opowiedział o tym, jak lubi spędzać święta, jakie są jego świąteczne obowiązki i zdradził, jakie prezenty cieszyły go najbardziej, gdy był dzieckiem.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Mikołaj Marczyk w przedświątecznej rozmowie z RMF FM opowiedział między innymi o swoim imieniu, które przecież najmocniej kojarzy nam się właśnie z grudniem i okresem świąt Bożego Narodzenia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Swoje imię bardzo lubię. Urodziny mam 24 października i to zawsze był dla mnie taki początek okresu jesienno-zimowego, który kojarzy mi się mocno z prezentami. Zaczyna się od urodzin, później mikołajki, a o moich imieninach zawsze wszyscy pamiętają. To, co mi się zawsze podobało, to fakt, że wszyscy obchodzą ten dzień, dają sobie prezenty. Później oczywiście Boże Narodzenie i znów prezenty, zatem to dla mnie taki dłuższy okres pełen radości, pozytywnych emocji - mówi rajdowiec w rozmowie z Patrykiem Serwańskim.
Miko przyznaje też, że z biegiem lat coraz bardziej docenia przedświąteczny czas, a w natłoku zajęć i obowiązków potrafi skupić się na sobie, przemyśleć i przeanalizować kończący się rok. To też czas, który można poświęcić na spotkania z kibicami. Święta należą jednak już tylko do rodziny.
Ten okres od Rajdu Barbórki staje się dla mnie z roku na rok coraz ważniejszy i refleksyjny. Ścigamy się głównie na arenie międzynarodowej. Teraz mamy okres spotkań ze sponsorami, partnerami, kibicami. To czas podsumowań, ale na luzie. Mamy za sobą już kilka takich spotkań, a kolejne przede mną. Wigilia to już czas tylko i wyłącznie dla rodziny. To chyba świętość dla nas wszystkich, że przestajemy działać zawodowo. Co roku jestem z rodziną i jestem dostępny. Dla mnie ma to duże znaczenie. Rodzina spotyka się w trakcie roku na różnych wydarzeniach. Mnie wtedy nie ma i dlatego święta mają wyjątkowy charakter - podkreśla.
Co należy do świątecznych obowiązków naszego rajdowca?
Zawsze dbam o prezenty, samodzielnie staram się je przygotować dla wszystkich. Z pewnością wezmę udział w ubieraniu choinki. Często ją kupuję, choć w tym roku mnie to ominęło. Co do kulinariów, to nie jestem specjalistą, więc tego nie będę przygotowywał. Ważne będzie dla mnie spędzenie czasu z dziećmi mojego brata, które bardzo szybko rosną. Po nich widzę, jak czas szybko leci - opowiada Marczyk, ale przyznaje, że okres świąt Bożego Narodzenia wiąże się z jeszcze jednym obowiązkiem.
Z perspektywy człowieka, który swoją sportową karierę związał z samochodem, może wydać się to z pozoru męczące, ale nie w przypadku Miko. Jeśli tylko jest taka potrzeba, zawodnik startujący w rajdach WRC rozwiezie rodzinę do domów.
W tym jestem bardzo dobry. Nie piję alkoholu, więc zawsze jestem dostępny, nawet późnym wieczorem po spotkaniu. Nie ma dla mnie żadnego problemu, czy dystans to 50, czy 300 kilometrów. Dla mnie to jest naprawdę przyjemność - podkreśla Miko.
Jeśli chodzi o emocjonalny wymiar świąt, to dla naszego zawodnika jest to po prostu możliwość spotkania i rozmowy z bliskimi.
To jest najwyższy wymiar świąt, że jesteśmy razem. Każdy może poddać refleksji różne zdarzenia z całego roku. Zawsze chętnie słucham najbliższych, interesuje mnie to, co w rodzinie myślą o tym, co działo się w ostatnim okresie. Każdego chętnie wysłucham. Interesuję się planami członków rodziny. Lubię wyciągać wnioski, rozmawiać, słuchać, lubię zadawać pytania. Święta to okres realnych 3-4 dni, gdy jest ten czas dla rodziny. Mogę się zaangażować w bycie w domu, w rozmowy. Odcinam się od gonitwy myśli, która towarzyszy mi na co dzień - zaznacza.
Marczyk przyznał, że nie może na razie zdradzić, jak wyglądają jego plany startowe na sezon 2024. Wszystko powinno być jasne na przełomie stycznia i lutego.
Analizujemy możliwości. Czy to będzie pełen sezon WRC2, czy może mistrzostwa Europ? Może połączenie cykli - jeden pełny i drugi jako uzupełnienie? Musimy mierzyć siły na zamiary i dopiero za półtora miesiąca będę mógł wskazać, jaki kierunek obieramy - podsumowuje nasz rajdowiec.