Kiedy od wydarzenia tak istotnego dla historii jak wprowadzenie w Polsce stanu wojennego mija 35 lat mamy pewność, że przynajmniej dla części z nas 13 grudnia jest abstrakcją. Warto zatem przypomnieć podstawowe informacje, dotyczące tego wydarzenia.
W operacji wprowadzenia stanu wojennego wzięło udział ok. 100 tysięcy żołnierzy i milicjantów. Na ulice wyprowadzono ok. 1750 czołgów, prawie 2000 pojazdów opancerzonych i bojowych wozów piechoty oraz ok. 10 tysięcy samochodów wojska i milicji. W demonstracji siły i przerzucaniu internowanych wzięło udział kilkadziesiąt helikopterów. Samym zatrzymywaniem i przetrzymywaniem osób, uznanych za szczególnie niebezpieczne zajmowało się ok. 10 tysięcy żołnierzy i funkcjonariuszy. Internowano ogółem 9 962 osoby.
Za jeden z głównych powodów wprowadzenia stanu wojennego uznawana była długo możliwość przeprowadzenia w Polsce interwencji wojsk Układu Warszawskiego. Dokumenty historyczne przeczą jednak takiej możliwości; jeszcze 10 grudnia '81 podczas narady Biura Politycznego KPZR interwencję w Polsce uznano za ostateczność, do zrealizowania wyłącznie, jeśli polscy towarzysze nie poradzą sobie sami. Nawet uznawany wtedy za "jastrzębia" Jurij Andropow mówił wtedy "Nie możemy ryzykować. Nie zamierzamy wprowadzać wojsk do Polski".
Warto przy tym wspomnieć, że w Związku Radzieckim obawiano się nie tylko reakcji krajów Zachodu (nie militarnej, a głównie ekonomicznej), ale i groźby sprzeciwu Ludowego Wojska Polskiego, a więc przewrotu w armii i - w efekcie - wojny domowej.
W planie wprowadzenia w Polsce stanu wojennego znakomicie zorientowana była administracja Stanów Zjednoczonych. W nocy z 7 na 8 listopada '81 funkcjonariusze CIA ewakuowali z Polski swojego najcenniejszego agenta, płka Ryszarda Kuklińskiego, od wiosny - szefa zespołu, przygotowującego wprowadzenie stanu wojennego. Kukliński był w Sztabie Generalnym Wojska LWP jednym z najbliższych współpracowników najwyższych dowódców, o planach wprowadzenia stanu wojennego wiedział wszystko, bo był ich współautorem. Pierwszy taki plan przygotował już w lutym '81. Amerykanie nie zrobili z wiedzy o planach wojskowych użytku, w szczególności w żaden sposób nie ostrzegli Solidarności o nadchodzących wydarzeniach.
16 grudnia '81 spacyfikowana została kopalnia "Wujek" zginęło wówczas 9 górników, 21 zostało rannych. Następnego dnia w Gdańsku podczas rozbijania masowej manifestacji sprzeciwu od serii z broni automatycznej, skierowanej w demonstrantów zginęła jedna osoba, trzy kolejne zostały ranne.
Zdecydowana większość ofiar terroru stanu wojennego zginęła jednak znacznie później, głównie w wyniku pobić, bądź wydarzeń nie wyjaśnionych do dziś. Charakterystyczne, że spośród 122 przypadków tajemniczych śmierci działaczy opozycji, jakie badała powołana w 1989 r. Sejmowa Komisja Nadzwyczajna do Zbadania Działalności MSW - w ok. 90 przypadków stwierdzono związki z działaniami funkcjonariuszy MSW.
Armia opanowała większość instytucji publicznych, które poddano władzy ok. 8 tysięcy komisarzy wojskowych. Całkowicie zmilitaryzowane zostały strategiczne sektory gospodarki, w tym telekomunikacja. Telefony wyłączono, po ponownym uruchomieniu łączy rozmowy były wyrywkowo kontrolowane. Wprowadzono cenzurę korespondencji. Zablokowane zostały lotniska i granice, wstrzymane zostały zajęcia w szkołach i na uczelniach. Zawieszono wydawanie prasy - poza "Trybuną Ludu" i "Żołnierzem Wolności". Możliwości poruszania się ograniczono przez wprowadzenie godziny milicyjnej (najpierw od 19:00, później od 22:00 do 6:00). Zakazane były zgromadzenia, manifestacje, działanie związków zawodowych a nawet organizacji społecznych.
Część osób zatrzymanych oskarżono i skazywano na kary więzienia. Wobec działaczy "Solidarności" powszechnie stosowano zwolnienia z pracy, nierzadko także nakłaniano ich do wyemigrowania z kraju. Partia, która dla efektu propagandowego internowała też grupę swoich najwyższych byłych przywódców (Gierek, Jaroszewicz, Babiuch) nie zdołała powstrzymać niechęci do siebie - legitymacje PZPR po wprowadzeniu stanu wojennego złożyło blisko milion jej członków, głównie robotników i mieszkańców wsi. Zrazu zablokowane, a potem ograniczone w swoich swobodach środowiska twórcze prowadziły bojkot władz, masowe stały się ostentacyjne spacery o 19:30, w porze propagandowego widowiska pn. "Dziennik Telewizyjny".
PRL została objęta sankcjami, wprowadzonymi przez USA i kraje EWG: wstrzymano tzw. klauzulę najwyższego uprzywilejowania i kredytowanie handlu, co okazało się mordercze dla gospodarki w prawie 70 proc. uzależnionej od surowców z Zachodu. Z wyliczeń ekonomistów wynika, że po wprowadzeniu stanu wojennego wzrost cen żywności przekroczył 200 proc, a energii - 170 proc. Przez wzmocnioną wprowadzeniem stanu wojennego żelazną kurtynę Polska straciła szanse na wyjście z kryzysu ekonomicznego, w którym znalazła się przez właściwe dla socjalizmu centralne planowanie, i to pomimo poważnego zadłużenia się w latach 70.
(j.)