"Jestem zaskoczony wypowiedziami, że mam się pojawić w Zakopanem. Czytałem, że mam skakać jako honorowy przedskoczek, wręczać nagrody. Trochę mnie to zdenerwowało" - mówił Adam Małysz tuż po powrocie do kraju z rajdu Dakar. Podkreślał, że jest zmęczony i jeśli pojawi się w Zakopanem podczas konkursów Pucharu Świata w skokach, to wyłącznie prywatnie: "Nie chcę znów robić za 'małpkę'".

REKLAMA

Powiem szczerze, że troszkę mnie zaskoczyły pewne wypowiedzi. Przeczytałem gdzieś, że mam być w Zakopanem, skakać jako honorowy przedskoczek, rozdawać jakieś nagrody. Nic o tym nie wiem, nikt tego ze mną nie uzgadniał - podkreślał Małysz. Jak mówił, po Dakarze jest zwyczajnie zmęczony: Przyjechałem z rajdu. Gdybym miał jechać do Zakopanego, to chciałbym pojechać i odpocząć (...) Nie chciałbym znów robić za taką "małpkę" i coś wykonywać.

Troszkę mnie to zdenerwowało. Bardzo chciałem pojechać do Zakopanego - przede wszystkim po to, żeby spotkać się z kolegami, obejrzeć na spokojnie konkurs. A tutaj ktoś tam sobie zorganizował plany w stosunku do mnie. Jeśli pojadę, to na pewno incognito - podsumował były skoczek.

Udział w rajdzie Dakar 2012 był dla Małysza debiutem. Pilotem kierowcy RMF Caroline Team był jednak doświadczony Rafał Marton. Panowie zajęli w klasyfikacji generalnej imprezy wysokie 38. miejsce.