Antoni Macierewicz przekazał do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa znieważenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego rodziny oraz ofiar katastrofy smoleńskiej. Chodzi o publikacje w internecie drastycznych zdjęć ciał pasażerów tupolewa.
Przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej twierdzi, że można jednoznacznie określić, jakie osoby wykonały krążące po internecie zdjęcia. "Zostały one zrobione w Smoleńsku przypuszczalnie między 10 kwietnia 2010 roku o godzinie 10.45 a 11 kwietnia 2010 roku o godzinie 11.19, co pozwala na jednoznaczne określenie osób, które je wykonały, a następnie udostępniły innym osobom celem upublicznienia w internecie" - czytamy w uzasadnieniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.
W uzasadnieniu do złożonego dziś zawiadomienia czytamy, że w związku "z wewnętrznie sprzecznymi komunikatami" premiera, ministra spraw zagranicznych, ministra spraw wewnętrznych, szefa ABW oraz milczeniem szefa AW zachodzi podejrzenie popełnienia przez tych urzędników państwowych przestępstwa niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę Polski w stosunkach z rządem rosyjskim oraz jej służbami specjalnymi". Autorzy dokumentu podkreślają, że ABW wiedziało o publikacji fotografii już 28 września, a pierwsze działania w tej sprawie na arenie międzynarodowej podjęto dopiero po nagłośnieniu tej sprawy przez media. Twierdzą, że szefowie służb specjalnych powinni natychmiast, w trybie awaryjnym poinformować premiera o tej sytuacji. "Nie wiadomo, kiedy rzeczywiście szef ABW Krzysztof Bondaryk powziął informację o opisanym przestępstwie i kiedy oraz w jakim trybie poinformował o niej swojego przełożonego Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska. Analogiczny meldunek winien złożyć szef AW Maciej Hunia.Z dotychczas ujawnionej wiedzy wynika, że takiego meldunku nie złożył, a więc albo nie wiedział o publikacji zdjęć, albo zaniedbał ciążącego na nim obowiązku wynikającego z powyższej normy prawnej" - podsumowują.