Ambasador Rosji został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ma to związek z opublikowaniem w Rosji drastycznych zdjęć z katastrofy smoleńskiej. Zdjęcia pojawiły się w sieci już kilka tygodni temu. Zostały zrobione zanim na miejscu tragedii pojawili się Polacy.

REKLAMA

Zobacz również:
Na polecenie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego do resortu został wezwany ambasador Rosji Aleksander Aleksiejew. Jak poinformował resort, z powodu "opublikowania w internecie wykonanych przez funkcjonariuszy rosyjskich drastycznych zdjęć ciał ofiar katastrofy smoleńskiej". "Podsekretarz stanu Jerzy Pomianowski w imieniu rządu RP przekazał Ambasadorowi Aleksiejewowi w demarche wyrazy oburzenia z powodu opublikowania w internecie, wykonanych przez funkcjonariuszy rosyjskich drastycznych zdjęć ciał ofiar katastrofy samolotu rządowego w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku" - czytamy w komunikacie.

Pomianowski miał powiedzieć ambasadorowi Rosji, że "Polska oczekuje od władz rosyjskich stanowczych działań, natychmiastowego śledztwa w tej sprawie i ukarania winnych wycieku oraz dobrej współpracy strony rosyjskiej z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuraturą, które w Polsce zajmują się sprawą".

MSZ zaznaczyło też w komunikacie, iż Pomianowski dodał, że Polska dostrzega zablokowanie przez władze Rosji części rosyjskich portali, na których znajdowały się zdjęcia.

Sikorski: Nikt nie ma prawa ranić uczuć rodzin ofiar katastrofy

Nikt nie ma prawa ranić uczuć rodzin i przyjaciół ofiar tego wypadku - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski. Jego zdaniem opublikowanie zdjęć w internecie prowadzi "do eskalacji emocji, czyli do tego samego, do czego służą teorie spiskowe o sztucznych mgłach, bombach helowych, wybuchach i zamachu". Służą do skłócenia Polaków. A my się nie damy skłócić - oświadczył Sikorski.

Zdjęcia zrobiono przed przybyciem Polaków na miejsce katastrofy

Polskie służby od kilku tygodni podejmują działania w związku z pojawieniem się w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej. Kilka tygodni temu zadaliśmy Rosjanom pytanie skąd pochodzą publikowane zdjęcia. Jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi - mówił szef resortu spraw wewnętrznych Jacek Cichocki w Kontrwywiadzie RMF FM. I dodał: Niepokojącym jest fakt, że zdjęcia zostały zrobione najprawdopodobniej przed dotarciem na miejsce służb polskich, w momencie kiedy na miejscu katastrofy byli tylko przedstawiciele różnych służb rosyjskich. To zdjęcia z pierwszych godzin po katastrofie.