Reprezentacja Polski pokonała Francję 3:0 i tym samym jest bardzo blisko awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio. „Wydaje mi się, że zrobiliśmy to, co należało zrobić. Zamknęliśmy usta tym, którzy w nas nie wierzyli” – powiedział po meczu przyjmujący kadry, Bartosz Kwolek.
W Gdańsku nasi siatkarze dokonali wielkiej rzeczy. Pokonali drużynę z światowej czołówki bez straty seta. Po ostatnim gwizdku spotkania siatkarze nie kryli więc swojej radości z takiego obrotu spraw. Wydaje mi się, że zrobiliśmy to, co należało zrobić. Zamknęliśmy usta tym, którzy w nas nie wierzyli. Mam nadzieję, że ci, co nie wierzą, wreszcie uwierzą, że na najważniejsze mecze potrafimy się spiąć i dojść do optymalnej formy - mówił Bartosz Kwolek.
Spotkanie z Francja było zapowiadane jako mecz sezonu. Nie bez powodu, w końcu wygrana drużyna miała znacznie zbliżyć się do awansu na igrzyska. Mało kto spodziewał się, że rywalizacja skończy się w trzech setach. Nasz przyjmujący zdradził, że zespół miał obawy przed konfrontacją z Francją, ale zniknęły one wraz z pierwszym gwizdkiem meczu.
Najbardziej obawialiśmy się Francuzów przed meczem, bo rzeczywiście te sparingi, które grali, pokazywały, że ich forma rośnie, więc wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz. W trakcie spotkania - tak mi się wydaje - nie było momentu, w którym mogli nam zagrozić - podkreślił.
Zdaniem naszego reprezentanta, który mecz z Trójkolorowymi przesiedział na ławce, kluczowa dla przebiegu całego spotkania była gra naszego zespołu blokiem. Tym elementem wyłączyliśmy dwóch najważniejszych zawodników reprezentacji Francji: N’Gapetha i Boyera. Możemy być zadowoleni z tego. Ja się cieszę i mam nadzieję, że w każdym kolejnym meczu będziemy grać podobnie - stwierdził.
Kwolek przyznał też, że cieszy się z wygranej z Francją, ale "kamień z serca spadnie mu dopiero po wygranej ze Słowenią". Mecz z Francją to już przeszłość. Trzeba jeszcze jutro wyjść, zagrać (...). Wrócimy do hotelu, zobaczymy co grają Słoweńcy i będziemy gotowi. Każdy mecz jest inny, do każdego trzeba podejść z innym nastawieniem. Teraz to mecz ze Słowenią będzie tym najważniejszymi - zakończył.