Triumf Justyny Kowalczyk w biegu indywidualnym na 10 km techniką klasyczną w fińskim Lahti! Polka we wspaniałym stylu pokonała Norweżki Marit Bjoergen, Heidi Weng i Therese Johaug. Tę pierwszą wyprzedziła aż o 23 sekundy. "Jestem bardzo zadowolona z tego zwycięstwa" - mówiła na mecie.

REKLAMA

Bieg na ulubionym dystansie Polki był idealną okazją do rewanżu za mistrzostwa świata w Val di Fiemme. Już pierwsze kilometry pokazały, że Kowalczyk będzie walczyć o zwycięstwo - po jednej trzeciej dystansu miała prawie 9 sekund przewagi nad drugą w stawce Therese Johaug. Dobry rytm i szybkie tempo sprawiły, że na półmetku ta przewaga wzrosła do ponad 12 sekund. Najbliżej Polki wciąż była Johaug, tuż za nią plasowała się Weng, a dopiero czwarty czas miała Bjoergen.

Przewaga naszej biegaczki systematycznie rosła, a jedyne roszady miały miejsce za jej plecami. Trwał tam bratobójczy pojedynek między Norweżkami - raz szybsza była Weng, raz Johaug, a w końcu i tak nosa młodszym koleżankom utarła Bjoergen. Zawodniczka z Trondheim nie może być jednak do końca zadowolona z tego biegu, bo do Justyny Kowalczyk straciła aż 23,1 sekundy.

"Jestem bardzo zadowolona"

Starałam się jechać szybkim, równym tempem. Uwielbiam tutejsze mroźne warunki, a w dodatku moje narty były idealnie przygotowane. Jestem bardzo zadowolona z tego zwycięstwa - mówiła Kowalczyk po biegu.

Polka umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ma aż 581 punktów przewagi nad drugą w tabeli Johaug. Do zakończenia sezonu pozostało jeszcze sześć konkurencji, a do zdobycia jest 610 punktów. I tylko wyjątkowy pech mógłby przeszkodzić naszej biegaczce w sięgnięciu po czwartą w karierze Kryształową Kulę. Ostateczny triumf podopieczna Aleksandra Wierietielnego zapewni sobie najprawdopodobniej w środę w Drammen, przy okazji rywalizacji w sprincie techniką klasyczną.

W sprincie wypadła słabo

Kowalczyk startowała w Lahti również wczoraj, ale nie może zaliczyć tego występu do udanych. W sprincie techniką dowolną zdołała dotrzeć zaledwie do półfinału, w którym zajęła piąte miejsce. Ostatecznie w całych zawodach sklasyfikowana została na 10. pozycji. W finale triumfowała Amerykanka Kikkan Randall. Tuż za nią na mecie zameldowała się Norweżka Marit Bjoergen, a podium uzupełniła Słowaczka Aleną Prochazkova.

Mimo słabego występu w sprincie Kowalczyk umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Przed dzisiejszym startem miała aż 531 punktów przewagi nad drugą w zestawieniu Norweżką Therese Johaug. W tej chwili tylko kataklizm mógłby jej przeszkodzić w zdobyciu czwartej w karierze Kryształowej Kuli.