Bezcenna kolekcja złotych artefaktów z Krymu, które były wypożyczone holenderskiemu muzeum w czasie gdy Rosja zaanektowała ten półwysep, musi powrócić na Ukrainę – tak orzekł holenderski sąd. Jak zaznacza Reuters, wyrok wywoła zapewne niezadowolenie Rosji.
Przedmiotem sporu między władzami Ukrainy i czterema znajdującymi się na Krymie muzeami był zbiór kilkuset pozyskanych z wykopalisk eksponatów pochodzenia scytyjskiego, greckiego i rzymskiego, w tym wyrobów ze złota.
W chwili rosyjskiej aneksji Krymu w marcu 2014 roku kolekcję tę prezentowało uniwersyteckie muzeum archeologiczne Allarda Piersona w Amsterdamie w ramach wystawy "Krym: złoto i tajemnice Morza Czarnego".
"To ważne zwycięstwo dla Ukrainy" - skomentował wyrok na Twitterze rzecznik ukraińskiego MSZ.
Po zamknięciu ekspozycji w sierpniu 2014 roku pojawił się problem komu Holandia powinna zwrócić eksponaty, pochodzące nie tylko z Krymu, ale również z muzeum w Kijowie. Kwestią tą musiał się zająć holenderski sąd, który orzekł, że tylko państwa mogą się domagać zwrotu dóbr kultury. Ponieważ suwerenna jest tylko Ukraina, a nie Krym, ostateczne rozstrzygnięcie kto jest właścicielem kolekcji należy do sądu ukraińskiego - zaznaczono w wyroku.
Kwestie dotyczące własności powinny zostać rozwiązane wtedy gdy kolekcja zostanie zwrócona uprawnionemu państwu i zgodnie z jego prawem. Muzeum Allarda Piersona musi zwrócić skarby do Kijowa - oświadczył sędzia Mieke Dudok van Heel.
Muzea na Krymie mają trzy miesiące na odwołanie się od wyroku, a kolekcja będzie przez ten czas nadal znajdowała się w muzeum holenderskim. Ukrainie nakazano wpłacenie kaucji na poczet kosztów opieki nad eksponatami, co szacuje się na 300 tys. euro.
(j.)