"Nie ma żadnych przesłanek do wznowienia prac komisji Jerzego Millera, która badała przyczyny katastrofy smoleńskiej" - mówi rzecznik rządu Paweł Graś, po spotkaniu premiera Donalda Tuska z członkami komisji. Według niego ustalenia Instytutu Ekspertyz Sądowych z Krakowa w żadnej mierze nie podważają głównych tez raportu komisji Jerzego Millera ws. katastrofy smoleńskiej, zwłaszcza dotyczących jej przyczyn i okoliczności. Bartosz Kownacki pełnomocnik wdowy po generale Błasiku jest oburzony tym, że premier nie konsultował się z bezstronnymi osobami.
Na tym etapie członkowie komisji nie widzą podstaw do wznowienia jej prac - poinformował Graś, na specjalnej konferencji prasowej po spotkaniu szefa rządu z członkami komisji Millera.
Zastrzegł, że jeśli w toku działalności prokuratury, pojawią się jakieś dodatkowe dowody, czy okoliczności uzasadniające zmiany raportu, wtedy eksperci gotowi są do współpracy.
Jak mówił Graś, ustalenia Instytutu Sehna "w żadnej mierze nie podważają głównych tez raportu", zwłaszcza dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy. Wręcz przeciwnie, niektóre zasygnalizowane w raporcie komisji pana ministra Millera wątki dotyczące np. obecności osób trzecich w kabinie czy braku sterylności kabiny, w niektórych względach te wnioski wzmacnia - ocenił Graś.
Według relacji rzecznika rządu członkowie komisji opowiadali premierowi m.in. o metodologii odsłuchiwania zapisów czarnych skrzynek. Narzędzia i instrumenty, jakie są w dyspozycji Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego (które badało nagranie rozmów w kokpicie tupolewa dla komisji Millera), trochę różnią się od tego, czym dysponuje Instytut Sehna i rzeczywiście stąd mogły się różnice pojawić - powiedział Graś. Podkreślił przy tym, że celem pracy komisji było przygotowanie raportu i zaleceń do wdrożenia w lotnictwie wojskowym, a prokuratura przygotowuje materiał procesowy, czyli - jak tłumaczył Graś - "taki, co do którego ma sto procent pewności, że może być dowodem w sprawie".
Rzecznik rządu zaznaczył, że komisja korzystała zarówno z materiałów jawnych, jak i niejawnych; wszystkie one znajdują się obecnie w dyspozycji prokuratury wojskowej, która prowadzi własne śledztwo ws. katastrofy. Zdaniem Grasia różne odczyty czarnych skrzynek, które pojawiały się w trakcie badania katastrofy, powinny być interpretowane jako uzupełniające się, a nie przeciwstawne.
Najbardziej niepokojące jest to, że premier podejmuje taką decyzje po konsultacji z członkami komisji, którzy przecież w tej sprawie sami są zainteresowani, są zainteresowani obroną swojego dobrego imienia - mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM Bartosz Kownacki pełnomocnik wdowy po generale Błasiku.
Jeżeli już taką decyzję podejmuje, to powinien konsultować się z bezstronnymi osobami, biegłym, którzy byliby w stanie ocenić tę sytuację, a nie z tymi, którzy są dzisiaj zainteresowani tym, żeby nie podważano raportu komisji Jerzego Millera, bo tym samym podważa się ich rzetelność i profesjonalizm - podkreśla Kownacki. Według niego został sporządzony dokument urzędowy, w którym są informacje nie do końca polegające na prawdzie, bo zawierające błędy.
Spotkanie premiera z członkami komisji trwało ponad godzinę.
Taka decyzja nie jest niespodzianką. Już w środę premier mówił, że na razie nie widzi podstaw do wznowienia prac komisji Millera. W mojej ocenie - po zapoznaniu się z informacją dotyczącą odczytu, który został przeprowadzony przez fachowców z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych - nie wynika jednoznaczna potrzeba wznowienia prac komisji. Żadna z konkluzji komisji nie została podważona - podkreślił Tusk.
Również według szefa komisji Jerzego Millera oraz członków komisji: Macieja Laska i prof. Marka Żylicza nowe odczyty nie naruszają tez raportu.
Tusk poinformował, że aby uniknąć wszelkich wątpliwości, poprosił o spotkanie z członkami komisji, w tym z Millerem, wiceszefem komisji, a także z szefami zespołów, które pracowały w jej ramach. Poproszę ich o ocenę i rekomendację, czy są przesłanki, abym mógł, czy powinien skorzystać z tego przepisu, który premierowi daje prawo do wznowienia pracy komisji - zaznaczył szef rządu.
Prokuratorzy wojskowi zaprezentowali w poniedziałek opinię biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, zawierającą odczyt czarnej skrzynki Tu-154M. Jak poinformowali, biegłym nie udało się odczytać wszystkich wypowiedzi z kokpitu Tu-154M. Nowe odczyty nie zawierają słów przypisanych byłemu szefowi sił powietrznych gen. Andrzejowi Błasikowi. Ponadto nie ma opinii wskazującej jednoznacznie, że gen. Błasik przebywał w kokpicie.