Odkrycie goni odkrycie. Sztolnie, szyby, a może nawet cały kompleks podziemnych korytarzy może być wydrążony w górze na granicy Mieroszowa i sołectwa Kowalowa na Dolnym Śląsku - dowiedział się reporter RMF FM. To kolejne zgłoszenie o znalezisku, które trafiło do władz powiatu wałbrzyskiego. O odkryciu poinformował burmistrz Mieroszowa, Marcin Raczyński.
Na terenie Mieroszowa działała filia obozu w Gross Rosen. Istniała tutaj również fabryka podzespołów dla lotnictwa III Rzeszy. Na górze jest wiele obiektów, które mogą być częścią istniejących pod ziemią tuneli. Mamy nawet jedno zdjęcie, które pokazuje prowadzenie prac w tym miejscu – przyznaje burmistrz.
Zgłoszenie obejmuje cztery działki na terenie gminy, gdzie pod ziemią mogą znajdować się korytarze. Burmistrz przyznaje, że o ich istnieniu mieszkańcy miasteczka mówią od lat. Tłumaczy, że zgłoszenia dokonał, by uniknąć nielegalnych prac poszukiwawczych.
Ten obiekt ma istnieć w tunelu w okolicach Unisławia Śląskiego. Korytarz ma długość 262 metrów. Przejazd wydrążony jest pod wzgórzem Podlesie. Z historycznych przekazów wynika, że w tunelu istniała zwrotnica kolejowa, która miała kierować składy pod górę Dzikowiec, oddaloną od tego miejsca o kilometr – przyznaje Raczyński.
Pierwszego zgłoszenia władze Mieroszowa dokonały także w obawie przed nielegalnymi poszukiwaczami. W czasie oględzin istniejącego tunelu stwierdzono, że ktoś przeprowadził tam odwierty. Prace doprowadziły do oderwania się i zawalenia części betonowego pokrycia tunelu.
Gonitwa za sensacyjnymi odkryciami trwa. Urzędnicy przypominają jednak, że wykonywanie jakichkolwiek badań bez pozwolenia jest nielegalne.
Bartek Paulus
(mpw)