Jeżeli Praga nie wprowadzi natychmiast zakazu eksportu mocnych alkoholi do UE, to jutro jego sprowadzania zabroni Bruksela - dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginion. Komisja Europejska straciła bowiem cierpliwość - jej urzędnicy naciskają na Czechów w tej sprawie od wczoraj.
Unia Europejska nie chce czeskiego alkoholu, który zabija ludzi. Komisarz ds. zdrowia John Dalli w rozmowie z czeskim ministrem zdrowia zażądał, żeby Czechy wprowadziły zakaz eksportu mocnych alkoholi do Unii Europejskiej. Były to mocne słowa - zapewnia rzecznik komisarza Frederic Vincent. Tym samym potwierdziły się wczorajsze informacje naszej korespondentki. Jak się dowiaduje dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska - Borginon, jeżeli Praga nie spełni żądań, to Bruksela wprowadzi taki zakaz sama.
Komisja oczekiwała, że Praga z własnej inicjatywy zakaże eksportu, bo nie może być tak, iż obywatele czescy są bardziej chronieni niż unijni. Niewykluczone, że jeśli Czechy nie podejmą decyzji w tej sprawie, to KE ogłosi ją już jutro po południu. Jutro jest specjalny komitet ds. zdrowia i może podjąć taką decyzję - powiedział dziennikarce RMF FM wysoki rangą urzędnik Komisji Europejskiej. Dla Czech byłaby to kompromitacja. Taka decyzja dla Pragi byłaby także mniej korzystna, gdyż wówczas to także Bruksela zdecyduje, kiedy taki zakaz odwołać.
Całkowity zakaz sprzedaży i wyszynku napojów wyskokowych o zawartości od 20 procent alkoholu obowiązuje w Republice Czeskiej od piątku. Wydano go po tym, jak alkohol metylowy, spowodował w tym kraju śmierć co najmniej 23 osób.
Teraz jest rozważane stopniowe znoszenie tego zakazu. Premier Petr Neczas poinformował, że w ramach przywracania w Czechach sprzedaży wysokoprocentowych napojów alkoholowych rząd dopuści najpierw na rynek ich nową produkcję, mającą atest laboratoryjny i zaopatrzoną w nowe banderole. Państwowa wytwórnia papierów wartościowych ma wydrukować te banderole do końca przyszłego tygodnia.
Objęte zakazem dystrybucji zapasy, wynoszące od 21 do 22 mln litrów, zostaną poddane badaniom na ewentualną zawartość alkoholu metylowego, a jeśli okażą się bezpieczne, otrzymają nowe banderole i będzie można je sprzedawać - zaznaczył Neczas.