Gospodarze Stadionu Narodowego w Warszawie twierdzą, że obiekt jest gotowy do rozegrania meczu. Szef Narodowego Centrum Sportu Rafał Kapler zaprasza nawet piłkarzy na trening, a w sobotę na mecz. Tyle tylko, że zapowiadane spotkanie Wisła-Legia zostało w środę odwołane przez organizatora imprezy - prezesa Ekstraklasy SA. Powodem był brak łączności policji. Ale za to - jak podkreśla Kapler - NCS nie odpowiada.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Można więc grać, tyle że bez udziału publiczności, bo na najdroższym stadionie w Polsce nie ma łączności. A konkretnie nie ma jej policja. W czwartek na stadionie zaprezentowano bowiem wewnętrzny system komunikacji. Z promenady dookoła trybun udało się nawiązać kontakt z najdalszymi częściami stadionu, w tym z podziemnym garażem. Problem w tym, że system policji podczas testów nie zadziałał.
Narodowe Centrum Sportu nie odpowiada za brak łączności policji - zaznaczył szef NCS. Jak podkreślił, policja nie chciała skorzystać ze stadionowego systemu, a próby wzmocnienia sygnału policji zawiodły. I dlatego meczu nie będzie.
Szef Narodowego twierdzi, że nie z winy NCS-u. Dlatego - jak dodaje - nie należy się raczej spodziewać, że właściciele stadionu będą musieli zapłacić jakiekolwiek odszkodowanie.
Planowany na 11 lutego mecz o piłkarski Superpuchar na Stadionie Narodowym został wczoraj odwołany. Na organizację spotkania nie zgodziły się władze Warszawy. Wcześniej negatywne opinie wydały policja, straż pożarna i sanepid. Sobotnie spotkanie miało być pierwszą sportową imprezą na Stadionie Narodowym.
Obiekt został oficjalnie otwarty 29 stycznia. 16 grudnia otrzymał pozwolenie na użytkowanie. Warszawski obiekt może pomieścić 58 tys. widzów i stanowi największą arenę budowaną w Polsce na Euro 2012.
Na Stadionie Narodowym zostaną rozegrane trzy spotkania fazy grupowej (w tym mecz otwarcia), ćwierćfinał oraz półfinał turnieju.