Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci czteroletniego chłopczyka, który w miniony weekend utonął w przydomowym oczku wodnym w Rybniku. Dochodzenie jest prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
Postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Rybniku.
W sobotę późnym popołudniem dyżurny rybnickiej komendy otrzymał zgłoszenie, że na prywatnej posesji w dzielnicy Niewiadom zaginął czterolatek. Policjanci rozpoczęli jego poszukiwania. Mundurowi zauważyli dziecko w oczku wodnym. Do czasu przyjazdu karetki pogotowia prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową.
Na miejscu lądował także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pomimo podjętej akcji ratowniczej życia dziecka nie udało się uratować.
Policjanci ustalili, że chłopiec bawił się tego dnia ze starszym bratem w pobliżu przydomowego oczka wodnego. Będący w domu rodzice dziecka w pewnym momencie zaniepokoili się brakiem odgłosów bawiących się dzieci.
Po sprawdzeniu, okazało się, że starsze z dzieci jest w domu, młodszego natomiast nie udało się zlokalizować. Rodzice niezwłocznie powiadomili służby ratunkowe o zaginięciu 4-latka - opisała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Policja apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności nad wodą oraz w rejonie zbiorników wodnych.
Nie pozostawiajmy bez nadzoru bawiących się tam dzieci, nawet jeśli potrafią pływać. Zwykłe zachłyśnięcie wodą może skończyć się utonięciem - podkreślili mundurowi z Rybnika.