O godz. 10 sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych rozpocznie przesłuchanie ostatniego świadka. Będzie to prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks w rozmowie z reporterem RMF FM Kacprem Wróblewskim sugerowała, że to Jarosław Kaczyński mógł podjąć kluczową decyzję ws. organizacji wyborów, które ostatecznie się nie odbyły.
Przesłuchanie pana Kaczyńskiego wydaje mi się konieczne, bo ta decyzja zapadała w wysokich kręgach politycznych Zjednoczonej Prawicy. Jestem ciekawa, czy pan Kaczyński weźmie odpowiedzialność za ten bałagan - mówiła Filiks.
Wiceszef komisji Jacek Karnowski (KO) powiedział w czwartek w Studiu PAP, że będzie pytał Kaczyńskiego przede wszystkim o podejmowane na ul. Nowogrodzkiej (siedziba PiS w Warszawie) decyzje polityczne, które miały doprowadzić do przeprowadzenia wyborów w nowym trybie.
Pan prezes Kaczyński zawsze jest kluczowym świadkiem. Jestem przekonany, że zakończy się to tak, jak na ostatniej komisji, na której występował, u pani przewodniczącej Sroki - mówił RMF FM poseł PiS Przemysław Czarnek, nawiązując do przesłuchania lidera jego partii przez komisję śledczą ds. Pegasusa. Jak dodał, współczuje Dariuszowi Jońskiemu - przewodniczącemu komisji ds wyborów korespondencyjnych.
Jarosław Kaczyński ma być ostatnim świadkiem przesłuchanym przez komisję ds. wyborów korespondencyjnych. Jej raport mamy poznać jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Europoseł PiS Adam Bielan zeznał przed komisją, że rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim na temat wyborów korespondencyjnych pod koniec marca 2020 r. Dopytywany o szczegóły rozmowy z prezesem PiS, Bielan powiedział, że rozmawiał z nim przez telefon w godzinach wieczornych.
Przekazałem szczegółowe informacje o tym, że odbyły się wybory (w sposób korespondencyjny) w Bawarii i powiedziałem, że po rozmowie z Jarosławem Gowinem uważam, że należy poważnie rozważyć możliwość przeprowadzenia wyborów w podobny sposób w Polsce - podkreślił europoseł PiS.
Z kolei były wicepremier w rządzie PiS Jarosław Gowin zeznał, że Jarosław Kaczyński konsekwentnie dążył do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. Aż do momentu, w którym doszedł do przekonania, że sprzeciw mój i części posłów Porozumienia spowoduje podtrzymanie senackiego weta do ustawy o wyborach kopertowych. Wtedy Jarosław Kaczyński w rozmowie ze mną przychylił się do wycofania się z pomysłu wyborów kopertowych - mówił Gowin. Dodał, że było to "bodajże 5 albo 6 maja" 2020 roku.
Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii Covid-19.
7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.