"Prawda w niemałej mierze została już pokazana" - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Według niego prezentacja, która odbyła się na Wojskowej Akademii Technicznej, "pokazała, jak to wszystko wyglądało z bardzo wysokim stopniem prawdopodobieństwa". Nawiązał w ten sposób do podkomisji smoleńskiej, powołanej przez szefa MON Antoniego Macierewicza, która zaprezentowała efekty swoich prac.
Lider Prawa i Sprawiedliwości w wystąpieniu przed Pałacem Prezydenckim powiedział, że prawda o katastrofie smoleńskiej jest ciągle odsłaniana przez tych wszystkich, którzy byli gotowi zaangażować się w działania zmierzające do odkrycia prawdy.
Według niego 10 kwietnia tego roku to szczególny dzień, bo, jak mówił, "prawda w niemałej mierze została już pokazana".
Dziś niektórzy spośród nas, wśród nich i ja, mogliśmy obejrzeć prezentację przygotowaną przez Wojskową Akademię Techniczną, ale także przez uczelnie zagraniczne, uczelnie amerykańskie, która w sposób wysoce wiarygodny pokazała, jak to wszystko wyglądało z bardzo wysokim stopniem prawdopodobieństwa - mówił Kaczyński.
Według niego prezentacja "pokazała niewłaściwe naprowadzenie samolotu zrobione bez wątpienia w sposób celowy".
Jak mówił Kaczyński, "pokazała też, jak wyglądały wydarzenia na pokładzie samolotu, jak się rozpadał i jak doprowadzano do jego całkowitego zniszczenia".
Doszło do wybuchu, który został przeprowadzony w specjalny sposób, właśnie taki, który doprowadza do skutków, które można było dostrzec w tej katastrofie; do takiego rozpadu, do takich uszkodzeń tych, którzy byli na pokładzie samolotu, do takich efektów, które znamy od prawie siedmiu lat - powiedział prezes PiS.
Trwa przemwienie Prezesa #PiS J. #Kaczyski pod Paacem Prezydenckim. #10kwietnia #Pamitamy pic.twitter.com/KhIPwxtZyH
pisorgpl10 kwietnia 2017
Kaczyński mówił do zebranych, że został uczyniony ogromny krok w kierunku wyjaśnienia prawdy o katastrofie smoleńskiej. Musimy się wobec tego liczyć z coraz większym oporem i nienawiścią wobec tej prawdy, ale też wobec pamięci - mówił prezes PiS.
Z całą pewnością to, co nas spotyka od kilku miesięcy, ten straszliwy atak nienawiści wynika właśnie z tego, że prawda jest coraz bliżej. To jest powód tego, że nasze pochody comiesięczne, które przez tyle lat mogły odbywać się w spokoju dzisiaj są atakowane. Jest ten wielki strach przed prawdą, wielki strach przed tym, by to wszystko, co zostało pokazane, ale jeszcze w sferze pewnego uprawdopodobnionego domysłu, nie zostało ostatecznie udowodnione - mówił Jarosław Kaczyński na zakończenie Marszu Pamięci.
Do tej pory były różne teorie, często zbliżaliśmy się do prawdy, ale nie były tego poziomu pewności, nie było eksperymentów, nie było tego wszystkiego, co trzeba było uczynić już wiele lat temu, co trzeba było czynić od początku - dodał Kaczyński.
Podkreślił, że to jeszcze nie koniec działań zmierzających do wykrycia prawdy. Zarówno zespół ma jeszcze wiele przed sobą, trwa w zupełnie innym porządku prawnym śledztwo. Oczywiście prokuratorzy ze względu na tajemnicę śledztwa nie mogą na ten temat publicznie się wypowiadać - powiedział.
Prezes PiS podziękował prezydentowi Andrzejowi Dudzie za jego słowa, że w Warszawie powinny stanąć dwa pomniki, jeden upamiętniający wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej, drugi - prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
To słowa wspierające tych wszystkich, którzy chcą by pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej i prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego, została uczczona, nie gdzieś tam, nie gdzieś daleko od miejsc odwiedzanych przez warszawiaków i przez przyjezdnych, tylko właśnie tutaj, w centrum Warszawy, być może w najważniejszym miejscu Warszawy - podkreślił Kaczyński.
Prezes #PiS J. #Kaczyski, Premier @BeataSzydlo oraz przedst. Rzdu i PiS podczas uroczystoci w VII rocznic Kat. Smoleskiej. #10kwietnia pic.twitter.com/aJUZ2P1HOj
pisorgpl10 kwietnia 2017
Jeśli chcemy zwyciężyć naprawdę, pod każdym względem (...) także moralnie, to o jednym musimy pamiętać: mamy przeciw sobie mury nienawiści i dobrze, by nie tylko historycy, nie tylko socjologowie, ustalili skąd ta nienawiść się bierze, co za tym stoi - mówił przed Pałacem Prezydenckim prezes PiS.
Ale my nie możemy nienawidzić, my musimy nienawiści się ustrzec, bo nienawiść zabija, nienawiść uniemożliwia racjonalne myślenie, nienawiść niszczy w nas wszystkich to, co najlepsze. To, co jest empatią, to, co jest współczuciem, co jest wczuwaniem się w sytuację innego człowieka. I nie możemy się tego dać pozbawić, w imię tego, co dotyczy nas samych, ale także w imię naszej wspólnoty, naszej wspólnoty narodowej - powiedział Kaczyński.
Według niego, "dziś jest ona dzielona w sposób celowy, przez mniejszości, które się boją tej prawdy, ale które boją się też o swoje interesy, bo naprawiamy Rzeczpospolitą i te interesy są zagrożone".
Ale ta wspólnota, choć dziś boleśnie podzielona, musi się kiedyś zjednoczyć. Nie możemy uznawać tego stanu, który jest dziś, za trwały. I dlatego tym bardziej musimy być wolni od tej namiętności, tej wielkiej groźnej namiętności, jaką jest nienawiść. Musimy przez cały czas być zdecydowani, być konsekwentni, dążyć do celu. I tego, dla którego spotykamy się co rok, co miesiąc, i tego największego, odnoszącego się do Rzeczypospolitej, ale zawsze pamiętając, że Polska jest jedna. I, że jeśli mamy mieć tą wielką, najjaśniejszą Rzeczpospolitą, to musimy iść drogą inną niż droga nienawiści, czy droga zemsty, to odrzucamy. Ale w żadnym wypadku nie odrzucamy sprawiedliwości, nie odrzucamy prawdy i nie odrzucamy wielkiego dzieła, które tak bardzo wielu niepokoi w Polsce i poza granicami, dzieła naprawy Rzeczypospolitej - mówił Kaczyński.
Podkreślał, że wielu z tych, którzy zginęli w Smoleńsku, w tym prezydent Lech Kaczyński, "to byli ludzie, którzy tej naprawy chcieli i do niej dążyli". I to jest kwestia przyszłości naszej wspólnoty i pomyślności narodu, ale to jest także kwestia pamięci; bądźmy tej pamięci wierni, ale ku przyszłości, ku zwycięstwu, ku naprawie Rzeczypospolitej, ku najjaśniejszej, wielkiej Rzeczypospolitej - powiedział szef PiS.
Do katastrofy smoleńskiej doszło 10 kwietnia 2010 r. Zginęło w niej 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
(łł)