Kamienica przy Dahlberga 5 to pierwszy przypadek, gdzie w dokumentach oficjalnych do ratusza wpłynęły zamiary dotyczące czyszczenia kamienic; nie wywołało to żadnych konsekwencji czy reakcji m. st. Warszawy - oświadczył w czwartek przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki.
Decyzja reprywatyzacyjna ws. kamienicy przy Dahlberga 5 na warszawskiej Woli została wydana w grudniu 2006 r., czyli na początku rządów w stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Część praw do nieruchomości zdobył wtedy znany "handlarz roszczeń" Marek M.; miasto zachowało 4/12 udziału w tej nieruchomości. Po reprywatyzacji czynsz w kamienicy wzrósł z 2,39 zł na 32 zł.
Jaki poinformował w czwartek, że komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję reprywatyzacyjną ws. Dahlberga 5. Nakazała też m. st. Warszawie przejęcie w zarząd części ułamkowych nieruchomości "stanowiących udział Przemysława Jaszke, Marka Mossakowskiego, Barbary Marii Zdrenki" (łącznie 8/12).
Przewodniczący komisji wskazał, że w sprawie nieruchomości przy Dahlberga 5 "warto zapamiętać kilka elementów".
Najważniejsze - z punktu widzenia oceny całości procesu reprywatyzacyjnego - było to, że to jest pierwsza sprawa, gdzie w dokumentach oficjalnych do ratusza wpłynęły zamiary Marka Mossakowskiego dotyczące czyszczenia kamienic. To był pierwszy taki przypadek, gdzie na piśmie prezydent i wiceprezydenci miasta dostali informację, że osoba - która przejęła tę kamienicę - ma zamiar ją czyścić, czyli podnosić czynsze, tak długo aż mieszkańcy nie wytrzymają. To znalazło się w piśmie, które nie wywołało żadnych dodatkowych konsekwencji czy reakcji m.st. Warszawy - mówił Jaki.
Podkreślił również, że miasto miało "naturalne prawo" aby zareagować w takiej sytuacji "nie tylko ze względu na to, że uzyskało informację o możliwości łamania obowiązujących przepisów, ale również z tego względu, że było właścicielem tej nieruchomości w jednej trzeciej".
Jaki zaznaczył, że komisja postanowiła uchylić decyzję reprywatyzacyjną i nakazać miastu przejęcie w zarząd tej nieruchomości, ze względu przesłanki - społeczną, braku zbadania posiadania czy osoba składająca wniosek dekretowy była w posiadaniu tej nieruchomości oraz w związku z tym, że cena kamienicy była nierównomierna z jej wartością.
(nm)