Do Moskwy przybyła delegacja Hamasu. Równocześnie w stolicy Rosji pojawił się wiceminister spraw zagranicznych Iranu. Nie znamy szczegółów dzisiejszych spotkań w Moskwie, ale z dużą dozą pewności można przypuszczać, że będą dotyczyć aktualnej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Rosja staje się równocześnie jedynym krajem, który przyjmuje polityków organizacji uznanej powszechnie za terrorystyczną. Na wiadomość o rozmowach w Moskwie zareagował zdecydowanie Izrael.
MSZ Izraela wezwało w czwartek Rosję do wydalenia delegacji palestyńskiego Hamasu, która przybyła z wizytą do Moskwy. Zaproszenie przedstawicieli Hamasu na rozmowy w Rosji izraelskie MSZ uznało za "godne ubolewania", a urzędników palestyńskiego ugrupowania za współodpowiedzialnych masakry 1400 Izraelczyków w czasie trwającego konfliktu.
O tym, że delegacja Hamasu, bojowego ugrupowania palestyńskiego kontrolującego Gazę, przebywa obecnie w Moskwie, poinformowała w czwartek na odprawie rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Nie podała jednak żadnych detali wizyty. Rosyjskie media podają, że na czele delegacji stoi przedstawiciel Biura Politycznego Hamasu Abu Marzuk.
RIA Nowosti informuje także, że równocześnie do Moskwy przybył wiceszef dyplomacji Iranu Ali Bagheri Kani, który spotkał się z dwoma zastępcami Siergieja Ławrowa. Tematem rozmów, według oficjalnych źródeł było rosnące napięcie na Bliskim Wschodzie. Kani jest jednak głównym negocjatorem programu nuklearnego Iranu. Można więc przypuszczać, że na spotkaniu poruszono także inne kwestie.
Spotkania w rosyjskiej stolicy odbywają się w momencie eskalującego konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Kraje zachodnie obawiają się rozszerzenia konfliktu. Bardzo niepewna wydaje się sytuacja w Syrii i Iraku, gdzie w ciągu ostatnich tygodni doszło do ponad 20 ataków na amerykańskich żołnierzy.
Za zaognienie sytuacji w regionie USA obarczają w głównej mierze Iran, który jest sponsorem nie tylko libańskiego Hezbollahu, ale także innych radykalnych ugrupowań islamskich - m.in. w Jemenie i Syrii.
Dwa dni temu szef dyplomacji Stanów Zjednoczonych Anotny Blinken przestrzegł Teheran przed dalszą eskalacją napięć i zapowiedział, że jeśli ataki na amerykański personel będą się powtarzać, USA zareagują "szybko i zdecydowanie".
Moskwa w oficjalnych komunikatach wielokrotnie obwiniała za obecny kryzys porażkę amerykańskiej dyplomacji i wzywała do zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem oraz wznowienia rozmów mających na celu znalezienie rozwiązania pokojowego.
Rosja interesami politycznymi, gospodarczymi i militarnymi powiązana jest ze wszystkimi kluczowymi graczami na Bliskim Wschodzie, w tym z Iranem, Izraelem, Autonomią Palestyńską i Hamasem.
Moskwa nie uznaje Hamasu za organizację terrorystyczną, a przywódcy organizacji dwukrotnie byli w Moskwie w ciągu ostatniego roku - po raz ostatni w marcu br. Czwartkowa wizyta była pierwszą, o której oficjalnie poinformowano, od ataku na Izrael z 7 października.