Izba Reprezentantów USA poparła zatwierdzone wcześniej przez amerykański Senat porozumienie, pozwalające na uniknięcie tzw. klifu fiskalnego, czyli wzrostu podatków przy jednoczesnym cięciu wydatków budżetowych. Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta.
Według agencji Reutera Barack Obama jest gotów podpisać porozumienie w każdej chwili. W zdominowanej przez Partię Republikańską Izbie Reprezentantów za ustawą w kształcie zaproponowanym przez Senat opowiedziało sie 257 kongresmenów. 167 było przeciw. Do samego końca trwały ostre spory dotyczące ewentualnych poprawek, w tym wysokości progu podatkowego oraz zapisów na temat cięć w budżecie federalnym. Republikanie doszli jednak do wniosku, że na poprawki jeszcze będzie czas. Dodatkową presję wywierały rynki finansowe; w środę po raz pierwszy w tym roku będzie otwarta nowojorska giełda papierów wartościowych.
Zaakceptowane przez obie izby porozumienie pozwala USA uniknąć klifu fiskalnego, czyli jednoczesnego zniesienia ulg podatkowych oraz znacznego ograniczenia wydatków federalnych. Zdaniem ekonomistów klif fiskalny mógł wywołać nową falę recesji w amerykańskiej gospodarce. Gdyby nie udało się osiągnąć porozumienia ws. redukcji deficytu budżetowego, wszyscy Amerykanie płaciliby wyższe podatki, a wielu z nich dotknęłyby drastyczne cięcia wydatków rządowych. Na mocy umowy między Białym Domem a Republikanami z ubiegłego roku, cięcia wydatków weszłyby w życie automatycznie.