Rosjanie nie dokonują istotnych postępów w operacjach w obwodach donieckim i ługańskim. Wyjątkiem w tym przypadku jest Bachmut. Zdaniem ISW może to świadczyć o niezdolności Rosji do przeprowadzenia skutecznej ofensywy. Zwłaszcza, jeśli chciałaby przeprowadzić ją przez zmechanizowaną wojnę manewrową.
Rozbieżność pomiędzy ograniczonymi, ale istotnymi postępami Rosji w rejonie Bachmutu i brakiem znaczących postępów w innych miejscach Ukrainy może być potwierdzeniem tez (rosyjskich prowojennych - red.) "blogerów wojennych" oraz opinii strony ukraińskiej, że siły rosyjskie nie są w stanie zapewnić szybkich postępów poprzez tradycyjne zmechanizowane działania manewrowe - ocenia amerykański ISW w najnowszym raporcie.
Według ISW wskazuje na to sytuacja na froncie. W rejonie Bachmutu, gdzie Rosja angażuje elitarne jednostki, działające w niewielkich oddziałach metodą infiltracji, Rosjanie odnoszą taktyczne sukcesy, które mogą doprowadzić do postępów na poziomie operacyjnym, jeśli Ukraińcy opuszczą Bachmut.
Rosyjskie ataki w innych miejscach obwodu donieckiego oraz wzdłuż linii Swatowe-Kreminna (obwód ługański) przyniosły niewielkie postępy, jak dotąd bez znaczenia operacyjnego - ocenia ISW
Analitycy oceniają, że strona rosyjska angażuje do tradycyjnych manewrów zmechanizowanych zgrupowania oparte o komponenty zmechanizowane, piechotę morską i czołgi. Formacje te, jak zaznacza think tank, okazały się niezdolne do efektywnej walki na poprzednich etapach wojny i prawdopodobnie zostały odtworzone przez uzupełnienie ich wojskowych pochodzących z mobilizacji.
Wydaje się, że armia rosyjska nie zdołała przygotować rezerwistów z zaciągu (ogłoszonego we wrześniu - red.) do prowadzenia skutecznych zmechanizowanych działań ofensywnych - oceniają eksperci. Przyczynia się do tego także brak odpowiedniego sprzętu i amunicji.
Według ISW Rosjanie prawdopodobnie nie są w stanie rozszerzyć swojej taktyki spod Bachmutu na inne odcinki, ponieważ opiera się ona na działaniach dostosowanych do warunków miejskich, a także dlatego, że nie dysponuje odpowiednią ilością elitarnych formacji.
ISW wstrzymuje się jednak od kategorycznych prognoz na temat dalszych zmechanizowanych ataków Rosji, ponieważ, jak zaznaczono, dostępne jest niewiele nagrań, pokazujących taktykę Rosji na całej linii frontu.
Amerykański think tank przywołuje opinie ukraińskich władz wojskowych oraz rosyjskich blogerów prowojennych, mówiące o tym, że Rosja przy obecnym stanie jej armii nie posiada zdolności do ofensywy na szeroką skalę w obwodzie donieckim. Tak sytuację oceniał m.in. przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Czerniak, wskazując, że Rosja nie posiada odpowiednich zdolności do dużej operacji. Jego zdaniem Rosjanie przygotowują się do nasilenia ataków we wschodniej Ukrainie w najbliższych tygodniach i w tym celu szukają słabych miejsc w ukraińskiej obronie.
ISW przypomina, że Rosjanie zdołali odzyskać inicjatywę w rejonie Swatowe-Kreminna, jednak działania ofensywne nie osiągnęły tam jeszcze pełnego tempa.
Ośrodek zwraca również uwagę na krytyczne wypowiedzi z rosyjskich kręgów prowojennych. Według ISW taktyczne porażki Rosji pod Wuhłedarem w obwodzie donieckim (gdzie prowadzone ataki miały zostać odparte i zakończyć się dużymi stratami w ludziach i sprzęcie) "prawdopodobnie osłabiły wiarę środowisk ultranacjonalistycznych w zdolności do przeprowadzenia zdecydowanej operacji ofensywnej".
Po tym, jak pojawiły się nagrania z nieudanego ataku pod Wuhłedarem rosyjscy "blogerzy wojenni" skrytykowali ministerstwo obrony za powtarzanie tych samych błędów, które nękały rosyjską armię w trakcie dotychczasowej wojny.