Francja, która w piątek doświadczyła najbardziej krwawych zamachów w historii, od września 2014 roku uczestniczy w nalotach przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu (IS) w Iraku, a od dwóch miesięcy - w Syrii. To właśnie dżihadyści z tej organizacji przyznali się do przeprowadzenia ataków w Paryżu.
Prezydent Francji Francois Hollande ogłosił decyzję o pozytywnej odpowiedzi Paryża na prośbę władz Iraku w sprawie udzielenia "wsparcia z powietrza" w walce z IS. Zastrzegł, że w Iraku nie będzie wojsk lądowych i interwencja będzie ograniczona jedynie do tego kraju, a nie rozszerzona o Syrię.
Francuskie myśliwce rozpoczęły pierwsze naloty na pozycje IS w północnym Iraku. Operacja została nazwana "Szamal" - od wiatru wiejącego z kierunków północnego i północno-zachodniego.
Siły międzynarodowej koalicji, w tym francuskie, uderzyły w centrum szkoleniowe Państwa Islamskiego w rejonie Kirkuku i zniszczyły ten obiekt. Według francuskiego dowództwa był to pierwszy znaczny udział sił francuskich w zmasowanym ataku przeciwko dżihadystom.
Prezydent Hollande oświadczył, że "sukcesy" koalicji przeciwko IS są "zbyt powolne"; odrzucił jednocześnie kolejny raz ewentualność rozszerzenia nalotów na Syrię. Jak tłumaczył, w Syrii "nie ma państwa", tylko "reżim, a to nie to samo". "Nie możemy interweniować, jeśli mógłby być to czynnik sprzyjający czy to reżimowi, który będzie kontynuował masakry własnej ludności, czy umożliwiający działalność ugrupowaniom, które chcą w rzeczywistości naszej zguby" - wyjaśniał Hollande.
Francja zaangażowała w operacje koalicji swój lotniskowiec Charles-de-Gaulle, który zakończył misję dwa miesiące później.
Francois Hollande ogłosił po raz pierwszy "loty zwiadowcze" francuskiego lotnictwa nad Syrią, mające umożliwić ataki na IS w Syrii. Następnego dnia dwa wielozadaniowe myśliwce Rafale, stacjonujące w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, przeprowadziły lot nad Syrią w celu zebrania informacji.
Premier Manuel Valls bronił w parlamencie francuskiego zaangażowania w atakach na IS, wykluczając kolejny raz jakąkolwiek zachodnią interwencję lądową.
Francja przeprowadziła pierwsze naloty przeciwko IS w Syrii. Pięć samolotów Rafale, samolot marynarki wojennej Atlantique 2, a także samolot cysterna C-135 zostały zaangażowane w operację, której celem był obóz szkoleniowy IS w dolinie Eufratu, na południe od syryjskiego miasta Dajr az-Zaur.
W nocy Francja przeprowadziła drugie uderzenie na obóz szkoleniowy Państwa Islamskiego w bastionie organizacji w rejonie miasta Ar-Rakka na północy Syrii.
Francuskie myśliwce zbombardowały należący do IS obiekt naftowy w okolicy Dajr az-Zaur.
Francja zaatakowała kolejne dwa obiekty naftowe Państwa Islamskiego w rejonie Dajr az-Zaur - centrum dystrybucji paliwa i zakłady oddzielania gazu.