Niemcy wygaszają pomoc wojskową dla Ukrainy. W przyszłorocznym budżecie na pomoc dla Kijowa ma być przeznaczonych zero euro. Takie informacje podaje Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung (FAZ). Niedzielne wydanie niemieckiego dziennika powołuje się na dokumenty, e-maile oraz polityków, w tym na eksperta rządzącej SPD do spraw budżetu Andreasa Schwarza.

REKLAMA

Według tych informacji, Niemcy, które są jednym z najważniejszych darczyńców wspierających ukraińską armię, mają realizować nadal dotychczas obiecaną pomoc, ale na nowe wsparcie w projekcie przyszłorocznego budżetu rządu kanclerza Olafa Scholza nie przeznaczono już ani eurocenta.

Nowa pomoc ma być finansowana przez Unię Europejską i pokrywana z odsetek od wartych 300 mld dolarów rosyjskich rezerw zdeponowanych na Zachodzie. Odsetki te mają sfinansować liczący 50 mld dolarów kredyt dla Ukrainy.

Co stoi za tą decyzją?

Według cytowanego przez FAZ specjalisty do sprawy budżetu z opozycyjnej CDU Ingo Gädechensa, rząd Olafa Scholza wstrzymuje nową pomoc wojskową dla Ukrainy nagle, "z dnia na dzień", chociaż już wcześniej pojawiły się informacje o planach ograniczenia niemieckiego finansowania Kijowa w 2025 roku do 4 mld euro.

Gazeta, w ślad za źródłami, wiąże decyzję o zmniejszeniu pomocy z dyscypliną budżetową i chęcią ograniczania wydatków. Niemiecka gospodarka po spadku PKB w 2023 roku, rzeczywiście w tym roku wykazuje śladowy wzrost, a w przyszłym roku sytuacja ma być niewiele lepsza.

Warto jednak odnotować, że kilka dni temu niemieckie media uzyskały informacje dotyczące wniosku o aresztowanie ukraińskiego instruktora nurkowania, który miał odegrać kluczową rolę w akcji wysadzenia gazociągów Nord Stream.

Ukraina w ogniu krytyki. Chodzi o zniszczenie gazociągu Nord Stream

Część polityków i komentatorów w Niemczech krytykuje w ostatnich dniach Ukrainę w związku z podejrzeniami dotyczącymi zniszczenia strategicznie ważnych dla niemieckiej gospodarki gazociągów Nord Stream. Według niemieckiej prokuratury wybuchy były dziełem grupy Ukraińców, którzy do podwodnej akcji mieli wyruszyć jachtem z jednego z polskich portów, zaś główny podejrzany mieszkał do niedawna w Polsce.

Według amerykańskiego dziennika Wall Street Journal, o akcji wiedziały władze w Kijowie. Zdaniem byłego szefa wywiadu BND, atak musiał się odbyć z aprobatą lub wsparciem najwyższych polskich władz. August Hanning zaproponował przy tym, by Niemcy domagały się odszkodowania od Ukrainy i Polski.

Z kolei jedna z czołowych postaci niemieckiej lewicy Sahra Wagenknecht, która krytykuje wsparcie Niemiec dla Ukrainy, wzywa do powołania komisji śledczej, która zajęłaby się sprawą wysadzenia Nord Stream. Przekonuje, że taka komisja Budestagu winna zbadać, czy rząd Olafa Scholza wiedział o planach zniszczenia gazociągów z rosyjskim gazem, który miał strategiczne znaczenie dla niemieckiej gospodarki. Gdyby się okazało, że rząd wiedział - to jak mówi - byłby to "skandal stulecia w niemieckiej polityce".