Kolejny dzień, kolejny atak rakietowy na Krym - tym razem celem był siedziba rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu. Na zdjęciach i filmach udostępnionych w mediach społecznościowych widać, że budynek został poważnie uszkodzony. Rosjanie podali, że zginął jeden żołnierz.
O ataku na siedzibę rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu jako pierwszy poinformował szef okupacyjnych władz miasta Michaił Razwożajew. Stwierdził, że za uderzenie odpowiadają Siły Zbrojne Ukrainy.
Z relacji ukraińskich mediów wynika, że w Sewastopolu rozległy się trzy eksplozje, a nad miastem słychać było przelot rakiety.
Chwilę po uderzeniu w siedzibie Floty Czarnomorskiej wybuchł pożar. Okazało się, że budynek został poważnie uszkodzony. Sądząc po zdjęciach, zniszczone zostały dach i co najmniej jedno piętro.
Michaił Razwożajew stwierdził, że infrastruktura cywilna w rejonie zaatakowanego budynku nie została uszkodzona, a ludzie na ulicy nie odnieśli obrażeń. To w zasadzie potwierdzenie precyzyjnego trafienia sił ukraińskich.
Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej poinformowało, że "w wyniku ataku reżimu kijowskiego uszkodzony został historyczny budynek dowództwa Floty Czarnomorskiej".
W ataku rakietowym - jak podał resort obrony - zginął jeden rosyjski żołnierz. Telegramowe kanały "112" i "Shot" przekazały nieoficjalnie, że rannych zostało co najmniej sześć osób. Z relacji świadków wynika, że na miejsce przyjechało 10 karetek pogotowia.
"Shot" i inny z kanałów na Telegramie - "Mash" - podały, że w budynek trafił pocisk manewrujący Storm Shadow / SCALP-EG (to te same pociski; są one produkowane wspólnie przez Wielką Brytanię i Francję, a różnią się tylko nazwą - przyp. red.).
"Mash" dodatkowo napisał, że podczas ataku nad Morzem Czarnym przebywał amerykański samolot patrolowy Boeing P-8 Poseidon, który rzekomo miał koordynować działania Ukraińców.
Dowódca ukraińskich sił powietrznych skomentował dzisiejszy atak na siedzibę Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu. "Przecież obiecywaliśmy, że 'ciąg dalszy nastąpi'..." - napisał na Telegramie Mykoła Ołeszczuk.
"Więc podczas gdy okupanci dochodzą do siebie w Melitopolu, a w Sewastopolu do tej pory słychać alarmy przeciwlotnicze, po raz kolejny dziękuję pilotom sił powietrznych" - dodał.
Nie tylko Sewastopol był celem ukraińskiego ataku rakietowego. O tym, że do eksplozji doszło w innych miejscach na Krymie, poinformował gubernator półwyspu z nadania okupantów Siergiej Aksionow.
Rosjanie na Telegramach pisali, że dym unosił się m.in. nad jednostką wojskową w mieście Bakczysaraj. Doradca Aksjonowa, Oleg Kriuczkow, nazwał to kłamstwem; stwierdził, że szczątki zestrzelonej rakiety doprowadziły do pożaru trawy. Ponadto na ponad godzinę wstrzymano ruch na Moście Krymskim.