Posłom PiS tak bardzo zależało na szybkim uchwaleniu przepisów umożliwiających przejmowanie banków za złotówkę, że przegłosowali je dwa razy w dwóch różnych ustawach. W tym drugim przypadku złamali konstytucję - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

REKLAMA

Według "Dziennika Gazety Prawnej" na posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Publicznych 6 listopada, z inicjatywy posłów PiS, do projektu nowelizacji ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym (BFG) została przyjęta poprawka umożliwiająca przejmowanie zagrożonych banków bez zgody podmiotu przejmowanego. "Choć poprawka została zgłoszona przez trójkę posłów z przewodniczącym komisji Andrzejem Szlachtą na czele, jej treść uzasadnia wiceminister finansów Leszek Skiba" - pisze "DGP"

Następnego dnia - przypomina gazeta - ta sama komisja zajmowała się m.in. ustawą o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru oraz ochrony inwestorów na rynku finansowym. "Ustawa o wzmocnieniu nadzoru przewiduje zmiany kilku aktów prawnych, choć nie ustawy o BFG. Ale w trakcie drugiego czytania posłowie PiS wprowadzają poprawkę dotyczącą zmiany w ustawie o BFG, która... umożliwia przejmowanie banków. Jej treść słowo w słowo pokrywa się treścią poprawki, którą przegłosowali wcześniej" - zauważa "DGP". Gazeta podkreśla, że "teraz te same przepisy mamy w dwóch ustawach zmieniających ustawę o BFG, z tym że jedna jest wciąż na etapie Sejmu (o BFG), a druga Senatu (o nadzorze)".

"Dziennik Gazeta Prawna" pisze ponadto, iż "wrzutka", wprowadzająca zmiany w ustawie o BFG, umożliwiające przejmowanie banków została dodana dopiero w trakcie drugiego czytania. "Tym samym wykraczała ona poza zakres przedłożenia. A to, jak wskazuje dr hab. Jacek Zaleśny, stanowi naruszenie konstytucyjnej zasady trzech czytań" - wskazuje "DGP".

Cytowany przez gazetę ekspert dodaje przy tym, że "kwestia kluczowa dla funkcjonowania banków była wprowadzana do systemu prawnego w sposób nietransparentny, z wyraźnym pośpiechem". Nie przeprowadzono debaty kompletnej i przemyślanej, a przez to dającej rękojmię prawa racjonalnego. To oznacza, że mamy do czynienia ze złamaniem art. 119 ust. 1 konstytucji, który wymaga rozpatrzenia projektu ustawy w trzech czytaniach, jak i art. 2, z którego wywodzi się zasadę poprawnej legislacji - ocenia konstytucjonalista.

"DGP" cytuje też przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych, posła Andrzeja Szlachtę z PiS, który - według gazety - "nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego nie protestował przeciwko zgłaszaniu przepisów, które komisja dzień wcześniej na jego wniosek przyjęła w ramach prac nad inną ustawą".

"O tym, że mogło dojść do naruszenia zasady trzech czytań, po raz pierwszy słyszę od pana - mówił nam w piątek rano Szlachta" - piszą autorzy artykułu w "DGP". Natomiast ze strony posłów opozycji ani ze strony biura legislacyjnego nie formułowano zarzutów, że wniesienie poprawki do ustawy o wzmocnieniu będzie stanowić złamanie zasady trzech czytań. Ani w trakcie prac komisji, ani na posiedzeniu plenarnym. Nikt nie kwestionował trybu jej wprowadzenia pod względem formalno-prawnym ani podczas prac komisji, ani na posiedzeniu plenarnym - dodawał Szlachta, którego wypowiedź przytoczono w tekście "DGP".

(mpw)