Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych zabrało głos w sprawie ukraińskiego ataku na rosyjski obwód kurski. "Strona chińska wzywa wszystkie strony do przestrzegania trzech zasad deeskalacji sytuacji, a mianowicie: nie rozszerzania pola walki, nie eskalowania walk i nie podsycania ognia przez żadną ze stron" - czytamy w komunikacie MSZ Chin.

REKLAMA

Do jednego z największych ataków na terytorium Rosji od początku drugiej wojny światowej doszło w miniony wtorek. Około 1000 ukraińskich żołnierzy przedarło się przez rosyjską granicę do obwodu kurskiego z czołgami i pojazdami opancerzonymi pod osłoną dronów i artylerii.

Dziś niezależne rosyjskie portale poinformowały, że w graniczących z Ukrainą obwodach biełgorodzkim i kurskim w kolejnych rejonach (powiatach) zarządzono ewakuację.

Chiny o ataku na obwód kurski

W poniedziałek chińskie ministerstwo spraw zagranicznych zabrało głos w tej sprawie. Na stronie internetowej MSZ-u opublikowano komunikat, który składa się z pytania i odpowiedzi. Pytanie jest dwa razy dłuższe od odpowiedzi.

"Informuje się, że ukraińskie wojska niedawno rozpoczęły ofensywę na rosyjskie terytorium w obwodzie kurskim. Rosja poinformowała, że atak ukraińskiej armii spowodował ponad 60 ofiar cywilnych, a rosyjska armia powstrzymała atak ukraińskiej armii. W obwodzie kurskim ogłoszono stan wyjątkowy. Prezydent Ukrainy Zełenski powiedział w przemówieniu, że Rosja przyniosła wojnę do jego kraju i teraz musi odczuwać jej konsekwencje. Strona amerykańska powiedziała, że nie została poinformowana przed atakiem, a także że nie uważa tego za eskalację w jakikolwiek sposób i że Ukraina robi to, co musi, aby odnieść sukces na polu bitwy. Strona amerykańska powiedziała, że atak jest zgodny z polityką USA w odniesieniu do tego, co Ukraina może, a czego nie może robić z amerykańską bronią, a także iż USA wspierają Ukrainę w obronie przed atakami, które nadchodzą zza granicy. Jaki jest komentarz Chin?" - czytamy na stronie MSZ Chin.

W komentarzu chiński resort spraw zagranicznych stwierdza: "Zauważyliśmy rozwój wydarzeń. Stanowisko Chin w sprawie Ukrainy jest spójne i jasne. Strona chińska wzywa wszystkie strony do przestrzegania trzech zasad deeskalacji sytuacji, a mianowicie: nie rozszerzania pola walki, nie eskalowania walk i nie podsycania ognia przez żadną ze stron. Będziemy kontynuować komunikację ze społecznością międzynarodową, aby odegrać konstruktywną rolę w politycznym rozwiązaniu kryzysu".

Ewakuacja w Rosji

Gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow powiadomił, że zlecił w poniedziałek ewakuację rejonu krasnojaruskiego.

"Mamy niebezpieczny poranek. Wróg jest aktywny na granicy rejonu krasnojaruskiego. Jestem przekonany, że nasi żołnierze zlikwidują powstałe zagrożenie, ale - aby ochronić życie i zdrowie naszej ludności - rozpoczynamy przemieszczenie osób mieszkających w rejonie krasnojaruskim w bezpieczniejsze miejsca" - oznajmił Gładkow w nagraniu zamieszczonym na Telegramie.

Szef rejonu biełowskiego w obwodzie kurskim Nikołaj Wołobujew także zaapelował do wszystkich mieszkańców o ewakuację, gdyż do rejonu wkroczyły siły ukraińskie.

Do soboty w obwodzie kurskim, gdzie od 6 sierpnia siły ukraińskie prowadzą ofensywę, ewakuowano już ponad 76 tys. osób.

Władze rosyjskie wprowadziły w piątek wieczorem w obwodach kurskim, biełgorodzkim i briańskim, graniczących z Ukrainą, "stan operacji antyterrorystycznej", umożliwiający stosowanie "niezbędnych środków i tymczasowych ograniczeń". Oznacza to m.in. możliwość przymusowego przemieszczenia mieszkańców, ograniczenia transportu na określonych obszarach, wzmocnioną ochronę ważnych obiektów oraz możliwość stosowania podsłuchów telefonicznych.

Odzyskanie obwodu kurskiego potrwa rok?

Jesteśmy świadkami największego kontrataku od czasu inwazji Rosji na Ukrainę, rozpoczętej w lutym 2022 roku.

W opinii Markowa, byłego doradcy przywódcy Rosji, "zuchwałe zajęcie terytorium przez wojska ukraińskie raczej nie zachęci Putina do pójścia na kompromis". Jak przyznał, atak na obwód kurski, sąsiadujący z ukraińskim obwodem sumskim, zaskoczył słabą rosyjską obronę, która najwyraźniej nie była świadoma nadchodzącej ofensywy.

Według analityka istnieje prawdopodobieństwo, że ukraiński rząd zamierza wykorzystać zajęte terytorium jako kartę przetargową w przyszłych rozmowach z Kremlem. Markow przewiduje, że obecnie "wojska rosyjskie ścigają się z czasem, aby przeprowadzić kontratak, zanim ukraińskie brygady zajmą pozycje". "Przewaga należy do broniących się" - podkreślił. "Myślę, że planem (Ukraińców) jest zajęcie jak największego terytorium; gdy Rosja będzie gromadziła swoje rezerwy, oni będą budować umocnienia" - dodał.

Jak czytamy na łamach "Washington Post", mimo że Rosja ma potężniejsze siły powietrzne niż Ukraina, to ostatnie rosyjskie operacje wojskowe w regionach charkowskim i donieckim dowiodły, że najeźdźcom jest niezwykle trudno zajmować obszary, na którym Ukraińcy wznieśli wcześniej fortyfikacje.