Niesamowitego wyczynu dokonał Chen Guanming, pokonując 60 tys. kilometrów dzielące Chiny i Londyn... rikszą. 67-latek, którego nie było stać na inny środek transportu, zamierza teraz wziąć udział w piątkowej ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich.
Rolnik ze wschodniej prowincji Jangsu podjął decyzję o wyprawie rikszą już w 2008 roku, gdy ogłoszono przyznanie organizacji igrzysk Londynowi. Wyprawa przez 16 państw wymagała od mężczyzny zmierzenia się z powodzią, przejazdu przez obszary nękane wojną i przekroczenia wysokich pasm górskich. Wyzwaniem była również duża rozpiętość temperatur, od minus 30 do plus 38 stopni.
W Malezji, Tajlandii i Wietnamie, gdzie temperatury były najwyższe, Chen musiał wyżymać ubrania nawet osiem razy w ciągu dnia. Kiedy chciał opuścić Azję, odmówiono mu wizy w Birmie. Niewzruszony, zawrócił i pojechał do Tybetu. Po przejechaniu Pakistanu i Afganistanu dotarł do Turcji. Tam musiał przerwać podróż na cztery dni z powodu utrudniającej poruszanie się grubej warstwy śniegu i temperatury sięgającej minus 30 stopni.
Londyn jest wyjątkowo piękny. Ludzie są bardzo przyjaźni, okazują mi życzliwość - cieszył się Chińczyk po dotarciu do stolicy Wielkiej Brytanii. W pierwszej chwili myślałem, że to turystyczna riksza. Po chwili zorientowałem się, że to coś innego - powiedział agent ubezpieczeniowy John Beeston, który zauważył "zagubionego i przygnębionego" mężczyznę na londyńskiej Lower Regent Street.
Beeston, który podróżuje do Chin w interesach i zna podstawy mandaryńskiego, nawiązał kontakt z Chińczykiem, który nie mówi po angielsku. Rozmawiałem z nim łamanym mandaryńskim, co bardzo go ucieszyło - dodał.
Historia rikszarza brzmi niewiarygodnie, jednak ma on paszport, wycinki prasowe i zeszyt z wiadomościami z całego świata, które potwierdzają jego przygody. To tak, jakby powiedzieć ludziom, że Marsjanin wylądował w ich ogrodzie. To co zrobił Chen Guanming, jest podobne do dokonań Marco Polo, którego imieniem Włosi nazwali lotnisko - powiedział Beeston.
Chen brał udział w ceremonii zakończenia zawodów w Pekinie w 2008 roku. Władze nagrodziły go w ten sposób za zaangażowanie w promowanie dbałości o środowisko. Przez trzy miesiące przed igrzyskami zbierał śmieci wokół Pekinu i parku olimpijskiego. Teraz jego celem jest udział w ceremonii otwarcia w Londynie. Myśli również o dotarciu do Brazylii na letnie igrzyska w Rio de Janeiro w 2016 roku.