"Polacy są odważni i są w stanie zrobić coś niestandardowego. Takim zawodnikom będzie w tym roku łatwiej" - mówi o rozpoczynającym się we wtorek Tour de Pologne Cezary Zamana, który dziewięć lat temu wygrał wyścig. Jako faworyta wskazuje jednak Belga Toma Boonena.
Cezary Zamana: Rozpoczęcie wyścigu na Orlinku to świetny pomysł. Tam zawsze było ciekawie. Zawodnicy, którzy myślą o zwycięstwie w całym wyścigu, będą musieli już pierwszego dnia jechać bardzo rozsądnie. Muszą być czujni, odważni, bo już na początku mogą stracić szanse na pierwsze miejsce.
Kto jest twoim faworytem?
Tom Boonen - ma fantastyczny sezon. Wygrywał wiele etapów na wielkich wyścigach, jest specjalistą od wyścigów klasycznych. Może - podobnie jak Niemiec Marcel Kittel rok temu - teraz on wygra kilka etapów.
Czy tacy "górale" jak Igor Anton i Domenico Pozzovivo będą groźni?
To są specjaliści od jazdy w Alpach, czyli o wiele większych górach niż nasze, więc to nie musi być ich przewagą.
Łatwiej o ewentualny sukces będzie Polakom jadącym w barwach reprezentacji Polski czy tym z ekip World Touru?
Ja bym jednak postawił na reprezentację. Oni oparli skład na tych samych zawodnikach co przed rokiem, czyli Marku Rutkiewiczu i Bartoszu Huzarskim. Profil trasy im pasuje. Myślę, że mogą być groźni.
Rok temu biało-czerwona kadra, choć jej zawodnicy jechali aktywnie, sukcesu nie osiągnęła.
Przed rokiem choćby Marek Rutkiewicz nie był na tyle mocny, żeby wygrać Tour de Pologne, ale jechał spontanicznie, atakował, uciekał. Stać go na odważne akcje, a rok temu wyścig było łatwiej kontrolować. Tym razem łatwiej będzie zawodnikom, którzy są odważni i są w stanie zrobić coś niestandardowego. Polacy pokazali te cechy, więc naprawdę bardzo na nich liczę.
Jesteś bardzo dużym optymistą.
Kiedyś mniej stawiałem na Polaków. Teraz to się zmieniło. Rutkiewicz i Huzarski to doświadczeni zawodnicy, a takie wyścigi jak Tour de Pologne wymagają doświadczenia. Mam nadzieję, że w tym roku wykorzystają potencjał. Wydaje mi się jednak, że łatwiej będzie Polakom wygrać cały wyścig niż poszczególne etapy.
Przed rokiem wyścig wygrał Peter Sagan, a aż 4 etapy - Marcel Kittel. Teraz to już postaci znane w peletonie. W tym roku znów pojawi się ktoś taki?
W 2003 roku, kiedy wygrałem wyścig, na Orlinku wygrał Alberto Contador. Na pewno po raz kolejny pokaże się u nas jakaś nowa gwiazdka, która za kilka lat będzie osiągać bardzo dobre wyniki.