Centralne Biuro Antykorupcyjne zarzuca władzom Poznania brak nadzoru nad budową stadionu na Euro 2012 - informuje "Gazeta Wyborcza". CBA zastanawia się, za co miejska spółka Euro Poznań 2012 dostawała miliony.
Otwarty półtora roku temu Stadion Miejski w Poznaniu był pierwszą areną gotową na Euro 2012. Rok temu agenci CBA postanowili sprawdzić dokumenty budowy stadionu. O wynikach kontroli w październiku ub.r. powiadomili władze Poznania, ale urzędnicy nie powiedzieli o tym radnym. "Gazeta" poprosiła CBA o wgląd do wyników kontroli. Raport wskazuje kilkanaście nieprawidłowości przy budowie wartego 750 mln zł stadionu.
Jeden z wątków dotyczy spółki Euro Poznań2012, która w połowie 2008 r. przejęła od Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji (wybudował wcześniej dwie trybuny) nadzór nad budową stadionu i budżet 450 mln zł. Za prowadzenie inwestycji miała dostawać miesięcznie 250 tys. zł. CBA wyliczyło, że w ciągu czterech lat miasto zapłaciło spółce w sumie ponad 11 mln zł. Na co wydano te pieniądze? CBA tego nie ustaliło.
Część szła na wynagrodzenia, reszta na pozostałe zadania spółki, jak promocja - twierdzi Ryszard Dembiński, prezes Euro Poznań 2012. Spółka nie chce ujawnić, ile zarabiali jej pracownicy.
CBA twierdzi też, że nie było należytej kontroli władz miasta nad wydatkami. Biuro wciąż analizuje materiał, by złożyć w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie.