Kandydat Republikanów w wyborach prezydenckich w USA Donald Trump jest nieświadomym rosyjskim agentem - pisze były szef CIA Michael Morell w artykule opublikowanym w dzienniku "New York Times".
W artykule tłumaczącym, dlaczego w listopadowych wyborach poprze kandydatkę Demokratów Hillary Clinton, Morell ostro krytykuje Trumpa, twierdząc, że "nie tylko nie ma on kwalifikacji na to stanowisko (prezydenta Stanów Zjednoczonych), ale mógłby nawet stanowić zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa narodowego".
W świecie wywiadu powiedzielibyśmy, że Putin zwerbował Trumpa jako nieświadomego agenta Federacji Rosyjskiej - uważa Morell.
Przypomina, że prezydent Rosji Władimir Putin był zawodowym agentem radzieckiej KGB, wyszkolonym w wykrywaniu słabości innych ludzi i ich wykorzystaniu. Dokładnie to zrobił we wczesnej fazie prawyborów. Putin zagrał na słabościach Trumpa, komplementując go. A Trump odpowiedział dokładnie tak, jak Putin to wykalkulował - pisze Morell.
Dodaje, że podczas kampanii Trump chwalił Putina jako wielkiego przywódcę. Wbrew amerykańskim interesom - a zgodnie z rosyjskimi - wyraził poparcie dla szpiegowania USA przez Rosję, wsparł aneksję Krymu w 2014 roku oraz podważając więzi sojusznicze w ramach NATO, dał zielone światło dla ewentualnej rosyjskiej inwazji na kraje bałtyckie.
Wyliczając wady charakteru Trumpa, były szef CIA wymienia m.in.: manię wielkości, nadwrażliwość na krytykę, niezdolność do modyfikowania poglądów zgodnie z nowymi faktami i w ogóle nieprzywiązywanie wagi do faktów, a także niezdolność do słuchania innych i brak poszanowania dla rządów prawa.
Zagrożenia płynące z charakteru Trumpa nie byłyby groźne dopiero, kiedy stanie się prezydentem. One już teraz szkodzą naszemu bezpieczeństwu narodowemu - uważa Morell.
Oskarża kandydata Republikanów, że jego apel o niewpuszczanie muzułmanów do Stanów Zjednoczonych także naraża na szwank bezpieczeństwo narodowe USA, gdyż wzmacnia propagandę dżihadystów, którzy walkę Zachodu z terroryzmem przedstawiają jako wojnę dwóch religii.
W rzeczywistości wielu muzułmańskich Amerykanów odegrało kluczową rolę w obronie naszego kraju, włączając w to człowieka, którego tożsamości nie mogę podać, który przez prawie dekadę prowadził Centrum ds. Walki z Terroryzmem CIA i który jest w największym stopniu odpowiedzialny za to, że Ameryka była bezpieczna od czasu ataków z 11 września - pisze Morell.
Podkreśla, że przepracował 33 lata w CIA, służąc zarówno za czasów rządów prezydentów demokratycznych, jak i republikańskich. Zaznacza, że nigdy nie afiszował się ze swoimi poglądami politycznymi, ale zabiera głos teraz, bo jest przekonany, że USA będą bezpieczniejsze z Hillary Clinton jako prezydentem.
W latach 2010-13 Morell był zastępcą szefa i pełniącym obowiązki szefa CIA.
(az)