Prezydent USA Joe Biden powiedział w poniedziałek, że siły izraelskie nie dopuszczają się ludobójstwa podczas swej operacji w Strefie Gazy przeciwko Hamasowi. "To, co dzieje się w Gazie, nie jest ludobójstwem. Odrzucamy to. Stoimy po stronie Izraela" - zapewnił Biden podczas spotkania w Białym Domu z przedstawicielami społeczności żydowskiej w USA.
W ten sposób Biden odniósł się do decyzji prokuratury Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze, która wystąpiła w poniedziałek o nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu i ministra obrony tego kraju Joawa Gallanta oraz trzech przywódców Hamasu - Jahji Sinwara, Mohammeda Deifa i Ismaila Hanije - "w związku z uzasadnionymi podejrzeniami o ich odpowiedzialność za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione od października 2023 r. na terytorium Izraela i Strefy Gazy".
Joe Biden powtórzył, że to Izrael był ofiarą był ataku Hamasu z 7 października, w wyniku którego zginęło 1200 osób a ponad 240 zostało uprowadzonych.
Zapewnił, że wsparcie USA dla bezpieczeństwa Izraelczyków pozostaje "niewzruszone".
Jesteśmy razem z Izraelem, aby wyeliminować (przywódcę Hamasu Jahji) Sinwara i resztę rzeźników Hamasu. Chcemy, aby Hamas został pokonany. Współpracujemy z Izraelem, aby tak się stało - powiedział amerykański prezydent.
Biden już wcześniej potępił wniosek o nakaz aresztowania premiera oraz ministra obrony Izraela. Stwierdził, że jest to "oburzające".
Cokolwiek ten prokurator mógłby sugerować, nie ma równoważności - żadnej - między Izraelem a Hamasem - stwierdził Biden w oświadczeniu. Zapewnił, że Stany Zjednoczone "zawsze będą stać po stronie Izraela w obliczu zagrożeń dla jego bezpieczeństwa".
W podobnym tonie wypowiedział się sekretarz stanu USA Antony Blinken, który w swoim oświadczeniu określił działanie prokuratora MTK jako "haniebne".
Ocenił, że decyzja ta może zagrozić wysiłkom na rzecz porozumienia w sprawie zawieszenia broni, uwolnienia zakładników oraz zwiększenia pomocy humanitarnej w Strefie Gazy. Zdaniem Blinkena MTK "nie ma jurysdykcji" nad Izraelem.
Oświadczył także, że Izrael był przygotowany do współpracy z sądem, a prokurator miał odwiedzić Izrael w przyszłym tygodniu, ale zamiast tego udał się do telewizji kablowej, aby ogłosić zarzuty - podał Reuters. Te i inne okoliczności podważają zasadność i wiarygodność tego dochodzenia - zaznaczył sekretarz stanu USA.
We wniosku prokuratora MTK Karima Khana wyliczono - oddzielnie dla przywódców Hamasu, oddzielnie dla Netanjahu i Galanta - listę zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości, które zdaniem prokuratury MTK można im przypisać.
Khan zarzucił przywódcom Hamasu m.in. morderstwa, branie zakładników, gwałty i przemoc seksualną, tortury i inne "nieludzkie czyny", w ramach "szeroko zakrojonego i systematycznego ataku Hamasu i innych grup zbrojnych na ludność cywilną Izraela". Zaznaczono, że te zbrodnie nie skończyły się 7 października, ale niektóre z nich trwają do dziś.
Premierowi i ministrowi obrony Izraela zarzucono m.in. zbrodnie polegające na używaniu głodu jako metody prowadzenia wojny, umyślne powodowanie wielkiego cierpienia, zabójstwa i celowe kierowanie ataków na ludność cywilną.
W obu przypadkach prokurator MTK zaznaczył, że oskarżenia opierają się m.in. na rozmowach z naocznymi świadkami i ofiarami oraz materiałach audiowizualnych. O wydaniu nakazów aresztowania decydują sędziowie Trybunału, którzy rozpatrzą wniosek Khana.