Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby oznajmił, że wsparcie Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy będzie niezmiernie trudne. Wszystko przez to, że amerykański Kongres nie podejmuje decyzji, które pozwoliłyby administracji prezydenta Joe Bidena na kontynuowanie pomocy finansowej i wojskowej dla Kijowa.

REKLAMA

Podczas piątkowego briefingu online Kirby po raz kolejny ponowił wezwanie pod adresem Kongresu do działania w sprawie zatwierdzenia funduszy potrzebnych do dalszej pomocy Ukrainie. Jak zaznaczył, jest to konieczne do końca tego roku kalendarzowego, bo "po tej dacie, dostarczanie pomocy na poziomie, którego potrzebują Ukraińcy, będzie niezmiernie trudne".

Potrzebujemy tego wsparcia natychmiast, byśmy mogli dostarczać im pomoc w nieprzerwany sposób - wyjaśnił. Zauważył przy tym, że z powodu zwłoki parlamentu administracja już teraz jest zmuszona ograniczać rozmiar pakietów uzbrojenia wysyłanych na Ukrainę.

Administracja wnosi o dodatkowe 61 mld dolarów, z czego prawie 12 mld ma zostać przeznaczonych na wsparcie ukraińskiego budżetu (pomoc finansowa z Waszyngtonu ustała już z końcem września), zaś większość na pomoc wojskową. Miałaby to być część szerszego pakietu obejmującego też wsparcie dla Izraela, Tajwanu oraz wzmocnienie granic.

Mimo przynagleń ze strony administracji, żadna z izb Kongresu nie przedstawiła jeszcze projektu ustawy, a główną przeszkodą są obecnie dyskusje na temat zaostrzenia polityki imigracyjnej i azylowej, czego domagają się Republikanie, którzy chcą też zmniejszenia kwoty wydatków.

Kirby jednocześnie odrzucił sugestie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który w wywiadzie dla agencji Associated Press stwierdził, że powodem niepowodzenia ukraińskiej ofensywy jesienią było niewystarczające wsparcie militarne państw Zachodu.

Kirby zaznaczył, że Ukraina otrzymała to, czego potrzebowała, a każdy pakiet uzbrojenia był komponowany w koordynacji z przedstawicielami Kijowa. Przyznał jednak, że "trudno winić prezydenta Zełenskiego za to, że chce więcej broni do powstrzymania tej inwazji".