CDU Angeli Merkel i jej bawarska partnerka CSU wygrały wybory do Bundestagu, zdobywając 42 proc. głosów. Ich koalicjant, liberalna FDP, nie przekroczył progu wyborczego - wynika z sondażu powyborczego opublikowanego w niedzielę po zamknięciu lokali wyborczych.
Merkel pozostanie szefem rządu, jednak ze względu na brak absolutnej większości, skazana jest na koalicję.
Partie chadeckie poprawiły swój wynik o 8 punktów procentowych w porównaniu z poprzednimi wyborami - wynika z exit polls przeprowadzonych przez instytut Infratest dimap dla ARD. Według sondażu przeprowadzonego dla drugiego programu telewizji ZDF chadecy zdobyli nawet 42,5 proc.
FDP poniosła klęskę, zdobywając jedynie 4,5-4,7 proc. - o 10 punktów procentowych mniej niż w 2009 roku.
Jeżeli oficjalne wyniki potwierdzą prognozę, liberałowie znajdą się po raz pierwszy w historii RFN poza parlamentem. Oznaczać będzie to koniec istniejącego od czterech lat koalicyjnego rządu CDU/CSU-FDP. Nie ma co ukrywać, to ciężka porażka - powiedział szef FDP w Nadrenii Północnej-Westfalii Christian Lindner. Merkel zapowiadała podczas kampanii wyborczej, że chciałaby kontynuować współpracę z liberałami
Jeżeli koalicja z FDP nie będzie możliwa, najbardziej prawdopodobnym wyjściem będzie koalicja partii chadeckich z SPD. Socjaldemokraci poprawili swój wynik o trzy punkty procentowe, osiągając 26 proc. "Wielka koalicja" największych partii rządziła Niemcami w latach 2005-09, ciesząc się dużym uznaniem obywateli. Taka koalicja dysponowałaby wygodną większością w parlamencie.
Sensacją jest wynik eurosceptycznej Alternatywy dla Niemiec AfD. Sondaże exit poll pokazują, że to istniejące dopiero od kwietnia ugrupowanie zdobyło poparcie zbliżone do progu wyborczego - 4,8-4,9 proc. AfD domaga się likwidacji strefy euro i powrót do walut narodowych. Jej obecność w parlamencie skomplikowałaby europejską politykę Merkel, dotychczas niekwestionowaną przez żadne ugrupowanie w Bundestagu.
Zieloni zdobyli 8 proc., na postkomunistyczną Lewicę głosowało 8,5 proc.
Frekwencja wyborcza wyniosła 72-73 proc. i była nieznacznie wyższa niż cztery lata temu (70,8 proc.). Uprawnionych do głosowania było 61,8 mln osób. Trzy miliony wyborców głosowało po raz pierwszy.
(jad)