„Naukowcy mają zamiar przeprowadzać na komarach badania w terenie. Dopiero później można myśleć co dalej. Po jakimś czasie wszystkie komary będą odporne na zarodźce wywołujące malarię” – mówi gość „Dania do Myślenia” w RMF Classic, naukowiec z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu dr Sylwia Borska. Chodzi o naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego, którzy dowiedli, że potrafią stworzyć komary odporne na malarię. Edytowanie komarzych genów? „Bakterie, od kiedy istnieją, właśnie na takiej zasadzie przystosowują się do środowiska – zmieniają swoje geny tak, aby w niekorzystnych warunkach się przystosować. Potrafią również przekazać te geny innym bakteriom” – odpowiada Borska. „Plany są takie, żeby wyeliminować też inne choroby, również w walce z wirusem HIV” – mówi gość RMF Classic.
Tomasz Skory: Parę tygodni temu naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego opublikowali badania dowodzące, że potrafią stworzyć komary nie tylko odporne na zakażenie malarią, ale wręcz przenieść te cechy na kolejne pokolenia komarów. Innymi słowy, ludzkość jest już w stanie - przynajmniej teoretycznie - wyeliminować malarię przez manipulację w genach komarów. Jak to jest możliwe?
Dr Sylwia Borska: Właściwie ludzkość nie jest jeszcze w stanie wyeliminować tej choroby, ponieważ od takich doświadczeń do konkretnej recepty na malarię jest jeszcze droga daleka. Te komary są hodowane w warunkach ściśle zamkniętego laboratorium. Oczywiście manipulacje genetyczne są już znane od bardzo wielu lat. Ale w ciągu tej ostatniej dekady postęp w nauce, w inżynierii genetycznej jest tak ogromny, że stało się to możliwe, aby techniki, które wcześniej były bardzo nieprecyzyjne, bardzo sprecyzować. One są w tej chwili skuteczne. Co więcej, są tanie i bardzo proste. Wystarczy taka ogólna wiedza jeżeli chodzi o biologię molekularną, genetykę, aby właśnie móc dokonywać takich doświadczeń.
Wyobrażam sobie to dość prosto. Wycina się pojedynczy, precyzyjnie określony gen i zastępuje się go innym, który nam odpowiada, który działa korzystnie. Jak to się przeprowadza? Określenie "wycina", "cięcie" sugeruje zabieg chirurgiczny, a to przecież nie tak.
Nie, to robią za nas enzymy, odpowiednie enzymy. Ta najnowsza metoda - ponieważ są takie trzy nowe - jest najbardziej precyzyjna, została niejako pożyczona od bakterii. Bakterie właściwie od zarania dziejów, od kiedy istnieją, to właśnie na takiej zasadzie przystosowują się do środowiska. Czyli zmieniają swoje geny tak, aby w jakichś niekorzystnych warunkach się przystosować, a co więcej, potrafią dzięki tej metodzie przekazać te geny innym bakteriom. Całym pokoleniom.
W ten sposób całe pokolenia są uodpornione już na te niekorzystne czynniki.
W przypadku komarów, właściwie wszystkich zwierząt, organizmów, które się płciowo rozmnażają, tutaj przekazywanie genów to jest mniej więcej 50 proc. Natomiast jeżeli zastosujemy tę metodę, którą zastosowano właśnie w tej metodzie...
...dziedziczenie przyspieszone, tak to jest nazwane.
Tak, to jest tak zwany transfer genów. Nie tylko zmieniono geny, dodano dwa geny inne, ale jeszcze spowodowano, że całe potomstwo tych komarów ma szansę przejęcia tej mutacji.
Czyli tej mutacji, która nie przenosi malarii i jest odporna na malarię.
Wszystkie komary będą po jakimś czasie, w ciągu kilku pokoleń, odporne na zarodźce przenoszące malarię.
Tak jak pani powiedziała, podobne badania, jak te opisane przez naukowców z Kalifornii prowadzi się w tych właśnie bardzo hermetycznych warunkach i pewnie ze świadomością, że to jest swoista zabawa w Boga - kreowanie organizmów na potrzeby rodzaju ludzkiego innych organizmów, nie tylko ludzkich. Przyjdzie czas na wypuszczenie tych komarów na wolność i modyfikowanie całego środowiska na ziemi?
To jest bardzo niebezpieczna sprawa. Na początku, w pierwszej kolejności muszą być dokonane różne badania, muszą być sprawdzone te komary, czy przypadkiem nie są w stanie przekazać tych zmian innym organizmom. Więc one będą badane...
...ale chyba by nikomu nie szkodziło wyeliminowanie malarii.
No nie wiem. Może się cały świat w tym momencie zmienić, wszystkie ekosystemy. Możemy nie być później w stanie zapanować nad tym, bo nad komarami jeszcze ci naukowcy są w stanie zapanować. Mają zamiar przeprowadzać doświadczenia w terenie. Czyli na początku to nie jest taki teren zupełnie wolny, tylko jakieś ogromne szklarnie. Mają zamiar to przeprowadzać w Zambii, jeżeli się rząd tamtejszy zgodzi na to, dopiero później myśleć o tym, co dalej. Czy można by było zaryzykować czy nie.
Bo to są kwestie nie tylko technologiczne, które da się zamknąć w szklarni, ale i moralne, prawne, religijne być może.
Wiadomo, że jeżeli ktoś słyszy o edytowaniu genomu, to od razu przekłada to na edytowanie genomu ludzkiego, co też ma miejsce.