Mieszkańcy Gliniszcza Wielkiego w podlaskiej gminie Sokółka poprosili nas o pomoc ws. rannego łosia, który leży na skraju lasu. Mimo że jest ośrodek, który chce zająć się dzikim zwierzęciem, na razie nie można mu pomóc, bo brakuje odpowiedniego pojazdu do transportu. W tej sprawie interweniuje już reporter RMF FM Piotr Bułakowski.
Od kilku dni w lesie w okolicy Sokółki leży łoś, którym nikt się nie interesuje - takie zgłoszenie dostaliśmy o poranku od naszej słuchaczki na Gorącą Linię RMF FM. Zwierzę zostało ranne prawdopodobnie w walce z innym osobnikiem. Ośrodek w Mikołajówce na Suwalszczyźnie chce się zaopiekować dzikim zwierzęciem, jednak problem jest z transportem - mówi naszemu reporterowi Paweł Mędrek, powiatowy lekarz weterynarii w Sokółce.
Ani pracownicy nadleśnictwa, ani Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z Białegostoku nie mają odpowiedniego samochodu do przewozu dzikich zwierząt. Nie wystarczy także wynajęcie zwykłej ciężarówki, bo w takim przypadku potrzebne są specjalne uprawnienia.
Sprawą zajął już reporter RMF FM Piotr Bułakowski, który skontaktował powiatowego lekarza weterynarii z białostocką firmą zajmującą się przewozem dzikich zwierząt. Na razie łosiem opiekują się okoliczni mieszkańcy, którzy przynoszą mu pożywienie.
(bs)