Trwa piłkarska ofensywa Arabii Saudyjskiej. Coraz więcej gwiazd światowej piłki przenosi się do tego kraju. Do Cristiano Ronaldo, który już grał w Arabii, dołączyły wielkie nazwiska z ligi angielskiej, włoskiej czy hiszpańskiej, a najprawdopodobniej trafi tam także reprezentant Polski Piotr Zieliński. „Ci piłkarze, którzy tam idą za kosmiczne pieniądze i za kosmiczne pieniądze będą grać, nie będą tylko zawodnikami, ale też ambasadorami Arabii Saudyjskiej” - mówił na antenie Radia RMF24 Michał Banasiak, ekspert zajmujący się powiązaniami między sportem i polityką w Instytucie Nowej Europy. Rozmawiał z nim Paweł Balinowski.
Saudyjczycy wydają ogromne pieniądze na rozwój swojego futbolu. Jaki mają w tym cel? Przede wszystkim chodzi o to, żeby skupić na sobie uwagę świata, który będzie patrzył nie tylko na to, że Arabia Saudyjska jest eksporterem ropy naftowej i gazu ziemnego, że jest krajem, co do którego mieliśmy wielokrotnie zastrzeżenia, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka, ale że jest krajem fajnym do gry w piłkę, fajnym do życia i krajem, który może przyciągnąć gwiazdy, a wraz z nimi zarówno kibiców, jak i sponsorów - wyjaśniał ekspert.
Nie jest to jednak jedyna aspiracja Saudyjczyków. W ostatnim rankingu FIFA Arabia Saudyjska znajdowała się na 54. pozycji. Jak podkreśla gość Radia RMF24, zależy im na podniesieniu poziomu sportowego swojego kraju. Saudyjczycy mają takie marzenie, żeby ich reprezentacja rosła i mają nadzieję, że piłkarze, którzy do nich przyjadą i swoją obecnością i tym know-how, który przywiozą, będą w stanie rodzimych piłkarzy ze sobą pociągnąć - mówił.
Ostatnim wskazanym przez Michała Banasiaka celem jest kwestia gospodarcza. Arabia Saudyjska, jako państwo opierające się ekonomicznie praktycznie wyłącznie na pozyskiwaniu i eksporcie ropy naftowej, chce rozwinąć inne gałęzie gospodarki. Ostatnio jeden z przedstawicieli saudyjskiego rządu powiedział, że marzeniem jest, aby w końcowym rozrachunku za kilka, może kilkanaście lat kluby saudyjskie, teraz tak ochoczo finansowane przez państwo, miały właścicieli zagranicznych - wskazywał rozmówca Pawła Balinowskiego.
Aktualnie na saudyjskiej arenie piłkarskiej brylują cztery kluby, które pod swoje skrzydła wziął Państwowy Fundusz Inwestycyjny wraz ze swoim gigantycznym finansowaniem Do tego jednak, zdaniem Banasiaka, Saudyjczycy nie zamierzają się ograniczać. Te cztery kluby na początek mają być takimi wizytówkami, które będą w stanie walczyć w azjatyckich pucharach. Natomiast docelowo mają dołączać do nich kolejne, które będą brane pod skrzydła saudyjskich państwowych firm. Każda taka duża firma miałaby mieć w swoim portfolio jeden klub - tłumaczył.
Wszystko to ma, w opinii eksperta, służyć podniesieniu pozycji saudyjskiej Pro League w światowych rankingach. Jak mówił: Decydenci tej ligi celują w top 10. W tym momencie, według wszelkich rankingów, to jest mniej więcej szósta dziesiątka na świecie. Pewnie siłą rozpędu, tym że tyle głośnych nazwisk, tylu dobrych piłkarzy teraz do Arabii pójdzie, ten skok będzie w najbliższych latach zauważalny. Natomiast top 10 moim zdaniem na dziś wydaje się mało prawdopodobne.
Tego typu projekt nie jest pierwszym na świecie. Jak przytacza Banasiak, wcześniej tą drogą próbowały iść Chiny i Indie, ale bez powodzenia. W przypadku Arabii Saudyjskiej sytuacja jest jednak inna. To wszystko były takie krótkofalowe projekty obliczone na to, żeby ściągnąć wielkie gwiazdy i natychmiast podnieść poziom ligi. Saudyjczycy celują raczej w perspektywę kilkunastoletnią - wyjaśnia.
Arabia Saudyjska inwestowała w ostatnich latach także w sporty takie jak golf czy wyścigi samochodowe. Mieliśmy też w ostatnich latach bardzo wiele prestiżowych gal bokserskich organizowanych w Arabii Saudyjskiej. Mamy Grand Prix Formuły 1, które się regularnie w tym kraju odbywa. Ostatnio coraz głośniej mówi się o tym, że również tenis na najwyższym poziomie do niego zawita - wymieniał Banasiak.
Jego zdaniem, poczynania saudyjskich władz obliczone są nie tylko na działania wizerunkowe na zewnątrz, ale także na użytek wewnętrzny. Zwraca uwagę na to, że społeczeństwo Arabii Saudyjskiej, ciągle stykające się z Zachodem, niekoniecznie jest zadowolone z restrykcyjnych norm, które obowiązują w tym kraju. Trochę dla uspokojenia sumień, trochę na zasadzie chleba i igrzysk, władza, a konkretnie książę koronny, organizuje rozrywkę na najwyższym światowym poziomie - wyjaśniał ekspert.
Opracowanie Dorota Hilger