Klikasz w ten tekst na własną odpowiedzialność. Nie gwarantuję, że nie będziesz zniesmaczony. Nie obiecuję, że Ci się spodoba. Ale jeżeli chociaż jednej osobie z Was ten tekst da do myślenie, jeżeli chociaż jedno z Was po powrocie z pracy porozmawia ze swoim dzieckiem, to znaczy, że było warto...
Sąd rodzinny w Kielcach bada sprawę 12-latki w ciąży i o rok starszego chłopca podejrzewanego o ojcostwo. Co z tego badania wyjdzie??? Ciężko stwierdzić... Jak wyjaśnia rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach Marcin Chałoński: obcowanie z osobą poniżej 15 roku życia to jest przestępstwo z art. 200 kodeksu karnego, ale nieletni nie popełnia przestępstwa, tylko czyn karalny. Dlatego sąd będzie musiał zdecydować, w jakim kierunku badać tę sprawę. Na prawne rozstrzygnięcie musimy jeszcze poczekać, co najmniej do piątku. Do tego czasu, proszę, porozmawiajmy! Wy ze mną, Wasze dzieci z Wami, Wy z Waszymi rodzicami. Do rozmowy, zwłaszcza w ciągu najbliższych tygodni, w trakcie ferii zimowych, będę Was namawiać.
TEMAT NUMER JEDEN: 15704
Według Głównego Urzędu Statystycznego tyle właśnie matek poniżej 19. roku życia urodziło w roku 2012. Nowszych statystyk jeszcze nie ma, a i te, niestety, nie są dokładne, ze względu na przyjęte ograniczenia wiekowe. Myślę, że zasadnym jest stworzenie nowych grup wiekowych 15 - 19 i poniżej 15. Przykład pary (?!?!), rodziców (?!?!) ze Starachowic jest kolejnym na to dowodem.
Informacja o tym, że 12-letnia uczennica szóstej klasy zaszła w ciążę z 13-letnim gimnazjalistą i za kilka miesięcy zostanie matką pojawiła się już w ubiegłym miesiącu. Wpisy na ten temat pojawiały się w sieci. Dopiero teraz jednak zawiadomienie trafiło do policjantów. Niewiele wiemy o samej historii nastolatków. Niewiele wiemy, o tym z jakiego domu pochodzą. Niewiele wiemy, kim tak naprawdę są. Kiedy zaczęli uprawiać seks? Czy ktoś z nimi wcześniej rozmawiał o ich fizyczności, o tym, że beztroskie uprawianie seksu prowadzi do ciąży? O tym, z czym wiąże się posiadanie i wychowywanie dziecka? O tym, co przed nimi? O porodzie, ząbkowaniu, zmienianiu pieluch, o dorastaniu. O tym, że będą dojrzewać z dzieckiem? O tym, że emocji nie można wyładowywać na bezbronnej istocie? O tym, że trzeba jej poświęcać czas i uwagę, bo staje się nowym punktem odniesienia w ich nowym świecie?
Tego wszystkiego nie wiemy, bo tak rzadko ze sobą rozmawiamy... Wiemy za to, że ci gimnazjaliści nie są jedynym i odosobnionym przypadkiem. To kilka tytułów z ostatnich kilku lat:
"13-latka poroniła w szpitalu w Opolu"
"13-letnia matka urodziła w Krakowie"
"13-letnia matka z Przelewic i jej pięciu kochanków - będą zarzuty"
"12-letnia uczennica za trzy miesiące zostanie mamą"
Najmłodsza mama, o której czytałam, miała 11 lat. Znacie jakiegoś 13-latka? 12-latkę? Ja znam.
To kipiący hormonami wulkan, który próbuje poukładać i nazwać swój świat od nowa. Odbierają nowe bodźce, których wcześniej nie zauważali. I do krateru tego wulkanu wrzucamy nową, małą, kruchą istotkę, która ufnymi oczami spogląda na swoją rodzinę... Dramat dziecka, dramat młodocianych rodziców, dramat młodych dziadków. Nie wiem, czyj większy i absolutnie nie rozumiem komentarzy, które pojawiły się pod tą informacją na naszej stronie. Pozwolę sobie je zacytować.
DZIECIAKI MIAŁY PECHA?!?!?!?!??! To znaczy, że uprawianie seksu wieku 12, 13 lat jest czymś normalnym, a ja po prostu zatrzymałam się w poprzedniej epoce? Dzieciakom zabrakło po prostu edukacji seksualnej, przed którą tak bardzo się bronicie. Wielu z Was się broni. Oczywiście nie chcę generalizować i wrzucać do jednego worka świadomych rodziców i ich dzieci z tymi, u których słowa: prącie, penis, orgazm, łechtaczka, pochwa i macica wzbudzają wstręt i pruderyjny pąs na twarzy. Wstydźcie się! Zakłamanie i brak edukacji prowadzą do ciąż nieletnich, do rodzinnych dramatów, do matek, które przywiązują dzieci sznurkiem do framugi i nie widzą w tym problemu, prowadzą do zmasakrowanych noworodków, pobitych niemowlaków, pijaków za kierownicą, którym nikt nie zwraca uwagi.
Rozmawiajmy tak często, jak się da, zanim będzie za późno. W piątek, przed feriami zapraszam na rozmowę o samookaleczeniach. Wiesz, ile dzieci robi sobie krzywdę, myśląc, że w ten sposób radzi sobie z problemami??? Mnie to przeraziło. Was też powinno. Bo tu chodzi o Wasze dzieci, te, które wychowujecie i te, które każdego dnia obojętnie mijacie na ulicy czy korytarzu w bloku. Porozmawiajmy.