Do sklepu jadą samochodem, bo boją się iść pieszo. Mieszkańcy wsi Ose na Dolnym Śląsku, położonej przy ruchliwej drodze krajowej numer 25, od kilku lat walczą o chodnik, od urzędników nie mogą się doprosić jednak nawet poszerzenia pobocza. Zgłoszeniem z Gorącej Linii zajął się reporter RMF FM Bartłomiej Paulus, który będzie interweniował w tej sprawie w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu.

Pobocza nie ma. Kierowcy jadąc drogą mijają kobiety z wózkami i pukają się w czoło, sugerując, że chodząc po ulicy narażamy swoje życie - mówią mieszkańcy wsi Ose reporterowi RMF FM. Jeszcze gorzej jest w zimie, kiedy przy krajowej "25" leżą zaspy śniegu. Pieszy nie może wtedy uciec nawet do przydrożnego rowu.

O tak potrzebny chodnik mieszkańcy walczą już od kilku lat. Niestety, jak na razie bezskutecznie. Inwestycja obejmująca także inne miejscowości, warta w sumie około 4 milionów złotych, znalazła się co prawda w rządowym programie inwestycji poprawiających bezpieczeństwo na drogach, ale dopiero na... 792. miejscu.

Mieszkańcy wsi Ose i pobliskiej Oskiej Piły są tym bardziej rozżaleni, że kilka kilometrów dalej, ale już na terenie województwa wielkopolskiego, przy drodze krajowej numer 25 są chodniki. Tam przejścia wybudowano już kilka lat temu. Teraz nawet remontują część chodników - żali się naszemu dziennikarzowi jedna z mieszkanek.

Niestety po dolnośląskiej stronie granicy ludzie nie doczekali się nawet poszerzenia pobocza, co z pewnością poprawiłoby bezpieczeństwo. Zdaniem mieszkańców wsi Ose, w miejscowości powinny pojawić się również znaki ograniczenia prędkości i fotoradar. Niestety i te apele pozostały dotąd bez odzewu. Dlatego będziemy dziś interweniować w tej sprawie w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu, która zarządza dolnośląskim odcinkiem krajowej "25".

(bs)