​Maj 1990. Osoby: Moja mama i ja. Mama: Posprzątaj, proszę, w pokoju, bo jak ktoś do Ciebie przyjdzie, to będzie ci wstyd! Ja: Mój pokój to mój świat - nie będzie mi wstyd. Mama: posprzątaj proszę. Ja (w duchu): Moje dzieci będą miały w pokojach tak, jak będą chciały, nie będę taka, jak moja mama.

Maj 2013. Osoby: Ja - już jako mama i moja córka. Ja: córeczko, ogarnij pokój, bo nie ma gdzie nogi postawić, jak przyjdą koleżanki, to będzie ci pewnie wstyd, że masz taki bałagan. Córka: A mogę później? Ja: Mówisz tak od kilku godzin, teraz, ok? Córka: (w duchu) ????????

Te scenki rodzajowe, to mój własny osobisty przykład na to, że choć w naszym życiu są takie chwile, w których buntujemy się przeciwko nakazom, prośbom, poleceniom naszych Mam i obiecujemy sobie, że nasze dzieci będziemy wychowywać zupełnie inaczej, to jednak następuje taki moment, że mówimy to samo co one i zachowujemy się tak jak one. 

Jedne z nas to przeraża, drugie uśmiechają się pod nosem - świadome, że niedaleko pada jabłko od jabłoni.

Przyszły mąż mojej znajomej poznał swoją teściową przed wejściem do bramy bloku, w którym mieszkały. Choć nigdy wcześniej jej nie widział, wiedział, że kobieta, na którą patrzy, musi mieć coś wspólnego z jego narzeczoną. Z impetem, wściekłością graniczącą z furią, wysypała na maskę samochodu wszystko co miała w torebce. Ten zabieg miał oczywiście pomóc w znalezieniu kluczyka od auta. To samo i tak samo zawsze robiła jego narzeczona. ;-)

Według brytyjskiej psycholog Deborah Northfield, która prowadziła badania dotyczące kopiowania zachowań na linii matka-córka, statystycznie pierwsze - "Nie chcę być taka, jak Ty!"- córki wypowiadają wieku 6 lat i 8 miesięcy.

Nie pamiętam swojego pierwszego buntu. Wiem za to, że deklaracje składane sobie w duchu, że będzie w moim dorosłym życiu inaczej, padały często. A teraz wiem, że słowa nie dotrzymałam. Umieram z nerwów, kiedy syn spóźnia się nawet 5 minut, choć w jego wieku nie widziałam w takim zachowaniu nic zdrożnego. I kiedy przychodzi moment tłumaczenia: "Mamo, ale inni...", chyba już zawsze wypowiadam: "Nie interesują mnie inni!".

Chciałabym, by dzieci miały proste kręgosłupy, mówię więc, jak moja Mama: "Nie garb się!". Chciałabym, by nie chorowały, kiedy chodzą na bosaka, mówię więc, jak moja Mama: "Załóż kapcie!". Hasło: "Myć się i spać" - też przejęłam po Mamie ;-)

Zastanawiam się, jaką mieszanką jestem mojej Mamy, jej Mamy, Mamy Mamy mojej Mamy itd.
I wiem, że niczego nie mam IM za złe.

************
Maj 2013
Osoby: Ja, jako mama i mój syn
Ja: Nie wyjadaj ogórków z miski, bo nie będzie mizerii do obiadu
Syn: Mówisz jak Babcia ;-)

************
P.S. Mamusiu - dziękuję, że jesteś!