Stołeczna policja zabezpieczyła i analizuje zapis monitoringu z rozrób na stadionie Legii Warszawa podczas meczu Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Po mniej więcej 30 minutach gry, przy stanie 3:0 dla wicemistrzów Niemiec, grupa chuliganów znalazła się tuż obok sektora kibiców Borussii i usiłowała się do nich przedostać. W ruch poszedł gaz pieprzowy. Musiała interweniować policja.
Jak dowiedziało się RMF FM, policja zatrzymała pięciu uczestników burdy. Jeden chuligan wpadł dlatego, że podczas ucieczki, już na zewnątrz stadionu, niefortunnie zeskoczył i złamał nogę.
Pozostałych zadymiarzy policja będzie musiała namierzać na podstawie nagrań z monitoringu. Było to około 200 zamaskowanych osób, które - jak ustalił nasz dziennikarz - wyważyły jedną z bram na Żylecie, wyszły ze stadionu na zewnątrz, tą drogą dostały się na Trybunę Zachodnią - to trybuna VIP-owska, do sektora tuż obok tego zajmowanego przez fanów Borussii. Ochrona była bezradna, a zwykli kibice ratowali się ucieczką - także dlatego, że wszędzie czuć było gaz pieprzowy. Musiała interweniować policja i szybko - bo po 2 minutach -przywrócono porządek. Kibole zaś tą samą drogą wrócili na Żyletę.
Policja na razie zidentyfikowała 70 chuliganów.
Zastępca Komendanta Głównego nadinspektor Andrzej Szymczyk potwierdził, że policja interesuje się także kibicami Borussii. Identyfikujemy również kibiców niemieckich, którzy dopuścili się zakłócenia w postaci użycia środków pirotechnicznych. Tam są zidentyfikowane już dwie osoby, podejmujemy współpracę z kolegami z policji niemieckiej i oczywiście materiały zostaną przesłane do prokuratury - powiedział.
Legia wydała zakaz stadionowy dla 15 pseudokibiców. UEFA zdecyduje dziś, jak zakwalifikuje incydenty na stadionie.
Od tej decyzji będzie zależała wysokość kary, które mają być ogłoszone w przyszłym tygodniu.