Dziennik zatytułowany "Tak sobie myślę" aktor prowadził przez ostatnie pół roku. "Po raz kolejny zaczynam wszystko od nowa. Tym razem jest to walka o życie" - od tego zaczyna Jerzy Stuhr. "Teraz nie ma już moich dokonań, uznania u publiczności, pozycji, popularności. Jestem tylko ja i choroba" - pisał aktor.

W zeszycie podarowanym przez córkę niemal każdego dnia, w szpitalu i w domu, w każdej wolnej chwili spisywał swoje myśli, refleksje i obserwacje. Tak powstał niezwykły dziennik, który jest nie tylko zapisem walki, ale też świadectwem miłości do życia. We wszelkich jego przejawach. Sporo jest tu wątpliwości, aktor zastanawia się na przykład, czy nie skończyć z zawodem. Wspomina też role, które najwięcej mu dały, w sensie rozwoju aktorskiego.

Są też refleksje na temat świata obserwowanego ze szpitalnego łóżka. O zamieszaniu wokół refundacji leków, o filmach, które autor widział w kinie w czasie przepustki ze szpitala i o przygotowaniach do nowej roli we włoskim filmie. Jerzy Stuhr komentuje w "Tak sobie myślę" aktualne wydarzenia polityczne w Polsce i Europie, czasem z przekąsem, a czasem bardzo serio śledzi wydarzenia sportowe. Ale najwięcej miejsca poświęca kulturze. Pisze o swej karierze i swej aktorskiej misji, zastanawia się, co to znaczy być aktorem we współczesnym świecie. Choroba jest w tej książce, ale jakby w tle. Jerzego Stuhra najbardziej zajmuje to, co za szpitalnymi oknami.

Wydawnictwo Literackie z okazji premiery książki zorganizowało spotkanie z Jerzym Stuhrem. Odbędzie się ono w piątek 15 czerwca o 18.30 w Muzeum Sztuki i techniki Japońskiej Manggha w Krakowie. Zaproszenia na spotkanie rozdawane są w Księgarni pod Globusem w Krakowie.