14 tabletek za darmo, 28 – pełnopłatne, czyli absurdy systemu refundacyjnego i rządowego programu darmowych leków. Jak się okazuje, nawet darmowe leki dla seniorów mogą kosztować 130 złotych i więcej. Pacjenci choć dostają receptę z literą "S", w aptece muszą słono płacić. Wszystko przez skomplikowany system refundacyjny i nieprecyzyjnie wypisaną receptę.
Seniorzy muszą płacić choć mają receptę na darmowe leki, bo nie zgadza się liczba darmowych tabletek w opakowaniu. Wystarczy, że lekarz wypisze nie takie opakowanie i senior musi sięgnąć do portfela, by zapłacić za teoretycznie darmowe leki.
Lista "S" nie obejmuje wszystkich dawkowań i opakowań. Ten sam lek, gdy pudełko zawiera 14 tabletek lub 40 - jest darmowy, ale 28 tabletek - już nie.
Zapłaciłam 130 złotych za lek przeciwzakrzepowy, który miał być darmowy dla mojej mamy - skarży się nasza słuchaczka - Ja tego nie rozumiem, czym się różnią dwa opakowani po 14 od jednego po 28 i dlaczego lekarze o tym nie wiedzą.
Lekarz nie może więc wypisać leku na cały miesiąc - 28 tabletek - od razu, bo wtedy senior płaci. Musi wypisywać takie opakowanie jak wskazuje ministerialne obwieszczenia.
Chyba ministrowie chodzi o to, by starzy ludzie ciągle biegali do lekarza - komentuje nasza słuchaczka. I dodaje ostro: Nie ma jak to robić durnia ze starych ludzi.
Czekamy na wyjaśnienia Ministerstwa Zdrowia, dlaczego lekarz nie może wypisać darmowej recepty na 28 tabletek, choć może dwie po 14.
(j.)