Jeden z najnowocześniejszych okrętów wojennych brytyjskiej marynarki, zbudowany nakładem miliarda funtów, niszczyciel HMS "Dauntless" klasy "45" wyruszy niebawem w rejon Falklandów. Informację tą oficjalnie potwierdziło ministerstwo obrony.
Przedstawiciele resortu cytowani przez Press Association poinformowali, że wysłanie okrętu na południowy Atlantyk było planowane od dawna i nie ma związku z widocznym ostatnio wzrostem napięcia w stosunkach brytyjsko-argentyńskich ani nie jest wyrazem dążenia do eskalacji tego konfliktu.
"HMS Dauntless" ma zająć pozycję z końcem marca. HMS Dauntless będzie uzbrojony w arsenał pocisków, które mogą unieszkodliwić wszystkie myśliwce na wyposażeniu państw Ameryki Łacińskiej, nie mówiąc o argentyńskich - podaje jednak portal "Daily Telegraph".
Niszczyciel wyposażony jest m. in. w najnowocześniejsze pociski przeciwlotnicze i antyrakiety służące do zestrzeliwania pocisków balistycznych. Okręt jest uzbrojony w 48 pocisków typu "Sea Viper" i radar "Sampson" uchodzący za bardziej nowoczesny niż radar znajdujący się na najruchliwszym europejskim lotnisku - Heathrow. HMS Dauntless może zestrzelić argentyńskie myśliwce z chwilą, gdy wystartują z bazy. To powinno dać Argentyńczykom do myślenia - wyjaśnia anonimowy rozmówca "Daily Telegraph".
Miarą nasilającej się wojny słów między Londynem a Buenos Aires jest niedawna wypowiedź premiera Davida Camerona, który argentyńskie roszczenia wobec Falklandów nazwał "przejawem kolonializmu".
Spór wokół Falklandów zyskał na aktualności w związku z przypadającą w tym roku 30. rocznicą wojny o wyspy, podczas której Brytyjczycy odparli argentyńską inwazję.
Wnuk Elżbiety II książę William zostanie skierowany w lutym na 6 tygodni na Falklandy, gdzie będzie pilotem śmigłowca ratunkowego.
W 1982 roku za rządów premier Margaret Thatcher Wielka Brytania i Argentyna stoczyły siedmiotygodniową wojnę o wyspy, w której zginęło 649 Argentyńczyków i 255 Brytyjczyków.