Będzie nowe, kolejne śledztwo w sprawie afery taśmowej - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Chodzi o nagranie, które wypłynęło w tym tygodniu, a na którym zarejestrowana jest rozmowa prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, dwóch dyrektorów NIK oraz byłej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej. Dziś śledczy wystąpią do dziennikarzy o udostępnienia nagrania i zarejestrują w prokuraturze nową sprawę.
Dlaczego nowego wątku nie można dołączyć do trwającego śledztwa? Powodów jest kilka. Na razie nie ma - jak usłyszał dziennikarz RMF FM - łączności "podmiotowo-przedmiotowej" między badanymi nagraniami z podsłuchów. Jeden z głównych podejrzanych kelner Łukasz N. zaprzeczył, że taką rozmowę kiedykolwiek nagrywał.
Potwierdzenia o jej istnieniu nie znaleziono też w innych dokumentach m.in. w notatkach podejrzanych. Spotkanie nie widnieje też w książce rezerwacji z restauracji "Sowa i Przyjaciele". Może to więc oznaczać, że rozmowa została nagrana w innym miejscu, być może również przez kogoś innego np. jednego z uczestników spotkania.
Kolejnym powodem jest to, że prokurator kończy pisać akt oskarżenia w toczącym się od kilkunastu miesięcy śledztwie.
Taśmy opublikowała telewizja Republika. W nagranej rozmowie uczestniczą: była wicepremier Elżbieta Bieńkowska, szef Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski oraz dwóch przedstawicieli delegatury NIK w Katowicach. Rozmawiają o zakulisowych działaniach w sprawie obsad stanowisk w NIK.Rozmowa ma pochodzić z 8 sierpnia. Krzysztof Kwiatkowski był już wtedy wybrany przez Sejm na szefa NIK, ale jego kandydatura nie została jeszcze zatwierdzona przez Senat.
Krzysztof Zasada