Ponad 30 pijanych dzieci udzielono pomocy w noc sylwestrową w Zakopanem. Czworo z nich hospitalizowano. Dla innych chorych dzieci trzeba było uruchomić w szpitalu dodatkową salę.

REKLAMA

Większość wyjazdów kartek pogotowia w noc sylwestrową kierowana była do pijanych dzieci. Często miały one we krwi ponad 2 promile alkoholu.

Najmłodsze upite dziecko miało 5 lat. Zwykle są to dzieci znalezione na ulicy, z dużym poziomem alkoholu i wychłodzone. Wystarczyłoby parę godzin i mogłoby stać się coś najgorszego - mówi RMF Zofia Hartwig, ordynator oddziału dziecięcego w Zakopanem.

Nasuwa się zatem pytanie: co w tym czasie robili rodzice i ich opiekunowie? Najczęściej sami się bawili, a czasami sami raczyli dzieci wódką, piwem, winem czy szampanem. Jak później tłumaczyli, chcieli by także ich pociechy świetnie się bawiły. Niestety, owe „świetne bawienie” znaczy po prostu picie alkoholu. Zazwyczaj zabawa kończy się jednak źle: pod kroplówką na szpitalnym łóżku...

13:20