Polska nie jest w stanie wykryć bydła zarażonego chorobą „szalonych krów”, dlatego nad Wisłą nie odnotowano żadnego przypadku tej choroby. Tak twierdzą inspektorzy UE, którzy pod koniec 2001 roku przeprowadzili w Polsce kontrole. Unia ostrzega, że może wprowadzić restrykcje w handlu z Polską. Poufny raport zdobyła brukselska korespondentka RMF.
Oficjalnego potwierdzania tych informacji należy spodziewać się w marcu, ale już teraz rzeczniczka Komisji Europejskiej potwierdziła RMF, że unijni weterynarze przeprowadzili inspekcję w Polsce w dniach od 22 do 26 października. Według niej dokument jest na razie projektem, który otrzymały także polskie władze.
Z raportu jasno wynika, że spożywając wołowinę w Polsce nie możemy być pewni, że nie jest ona zarażona chorobą „szalonych krów”. Zdaniem inspektorów UE w Polsce przeprowadza się mało testów na obecność BSE u bydła urodzonego w naszym kraju, a także często nie informuje się o podejrzanych przypadkach. W dokumencie czytamy też, że identyfikacja i rejestracja zwierząt w Polsce jest niewystarczająca dla nadzoru i eliminacji choroby „szalony krów”.
Jeżeli ta sytuacja nie poprawi się, to UE wprowadzi zakaz importu bydła i wołowiny z Polski, by chronić konsumentów krajów wspólnoty – ostrzegają unijni urzędnicy. Komisja Europejska czeka teraz na argumenty strony polskiej. Jeśli Warszawa przekona Brukselę do swoich racji, to ostateczna wersja raportu może być korzystniejsza dla Polski.
Polskie władze odpierają zarzuty i twierdzą, że Unia uprawia propagandę. Reporter RMF Jan Mikruta rozmawiał na ten temat z wiceministrem rolnictwa Józefem Pilarczykiem, odpowiedzialnym w Polsce m.in. za inspekcję weterynaryjną. Posłuchaj jego relacji:
foto RMF
15:20