Plastik nie jest pożywieniem człowieka, ale według raportu WWF, co tydzień zjadamy pięć gramów tworzyw sztucznych. To tyle, ile potrzeba do wyprodukowania jednej karty kredytowej.
Prawie 90 proc. plastiku, jaki trafia do naszego organizmu, pochodzi z wody z kranu i butelkowanej. Występuje także w owocach morza, piwie i soli. Zdaniem ekspertów, w skali roku spożywamy ponad 100 tys. cząsteczek plastiku, łącznie ok. 250 gramów.
Raport sporządzony przez uczonych z australijskiego uniwersytetu w Newcastle poddał analizie kilkadziesiąt już istniejących badań. Zdaniem jego autorów, plastik jest wszechobecny. Jego ślady znaleziono na dnie Rowu Mariańskiego - najgłębszego miejsca w oceanach. Zamrożony jest w lodach Arktyki i występuje nawet na niedostępnych szczytach Pirenejów.
Co ciekawe - jak donoszą hiszpańscy naukowcy z Uniwersytetu Rovira i Virgili na wybrzeżu w rejonie Tarragony - aż 57 procent obecnych w morzu mikroplastików to włókna syntetyczne z pranych i płukanych tkanin. Ich mikroskopijne rozmiary sprawiają, że są szczególnie groźne, odkładają się bowiem w organizmach ryb, są rozpylane przez fale w powietrzu i trafiają do naszych dróg oddechowych czy przewodu pokarmowego.
Plastik zanieczyszcza naszą planetę i wkrada się do organizmu człowieka przez pożywienie i wodę. Wielokrotnie już bywało to tematem rozpraw naukowych, ale raport australijskich ekspertów po raz pierwszy pokusił się o dokładne określenie poziomu, na jakim się to odbywa. Ich zdaniem, pomoże to w ustaleniu zagrożenia toksykologicznego, przed jakim staje człowiek.
Każdego roku do mórz i oceanów trafia około 8 mln ton plastiku. Według szacunków ONZ, w 2050 roku odpadów będzie tam więcej niż ryb.