"Sztuczna kość" z Lublina pomoże ludziom ze złamaniami. Taką nadzieję dają badania na zwierzętach. Biomateriał można modelować prawie jak plastelinę i w dość łatwy sposób uzupełniać ubytki kostne.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Profesor grażyna ginalsk

"Sztuczna kość" pomyślnie przeszła badania na zwierzętach. Mamy zgodę komisji bioetycznej na przeprowadzenie takiego eksperymentu i zaczęliśmy ten eksperyment wykonywać w chirurgii twarzowo - szczękowej. Pierwsze osoby mają wszczepiony implant - mówi kierownik katedry i zakładu Biochemii i Biotechnologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie prof. Grażyna Ginalska.

Testy obejmą 25 pacjentów. Będą oni systematycznie badani. Lekarze i naukowcy będą sprawdzać, czy materiał jest przyjmowany przez organizm ludzki i spełnia swoje zadanie. Jeśli rozpoczęty eksperyment się uda, to można będzie rozpocząć badania kliniczne w kilku ośrodkach w Polsce. To potrwa kilka lat - dodała prof. Grażyna Ginalska.

"Sztuczną kość" wyróżnia to, że jest bardzo plastyczna, chirurgowi łatwo dopasować ją do kształtu ubytku kostnego. Mogłaby być wykorzystywany m.in. w uzupełnianiu ubytków kostnych u ludzi np. po usunięciu fragmentu kości zajętych przez komórki rakowe, czy w stomatologii np. jako materiał wypełniający zębodół, na którym można byłoby osadzać implanty zębów.

Za swoje odkrycie prof. Ginalska otrzymała wyróżnienie w konkursie "Wynalazczyni 2011" organizowanym przez Naczelną Organizację Techniczną, Urząd Patentowy RP, Stowarzyszenie Polskich Wynalazców i Racjonalizatorów oraz Redakcję "Przeglądu Technicznego"