Władze azjatyckich krajów, najbardziej dotkniętych epidemią ostrej niewydolności oddechowej, czyli SARS, nie ustępują w walce z tą chorobą. Uśmierciła ona dotąd 744 osoby. Wczoraj o kolejnych 5 zgonach poinformował Tajwan, o 4 Chiny i o 1 Hongkong.
Chiny w dalszym ciągu prowadzą kontrolę na targach, gdzie handluje się dzikimi zwierzętami; według naukowców mogą one być źródłem wirusa SARS. Prowadzona jest też walka z pluciem w miejscach publicznych, które jest starym zwyczajem Chińczyków: w parkach i supermarketach rozdawane są małe plastikowe woreczki.
W Hongkongu kara za plucie i śmiecenie w miejscach publicznych zostanie podniesiona z 600 do 1500 dolarów hongkońskich. Wzmożone zostały także kontrole czystości w restauracjach.
Poza Azją miejscem najbardziej zagrożonym SARS uznano Toronto. Wczoraj lekarz sanitarny Rosji poinformował, że SARS stwierdzono u pacjenta hospitalizowanego w Błagowieszczeńsku na rosyjskim Dalekim Wschodzie.
09:45