Epidemia SARS została opanowana, jednak walka z wirusem jeszcze się nie skończyła. Światowa Organizacja Zdrowia wycofała ostrzeżenie przeciwko podróżom na Tajwan. Jednak nadal osoby opuszczające wyspę przechodzą specjalną kontrolę. Podobnie jest z wyjeżdżającymi z Toronto i Hongkongu.
Na czarnej liście miejsc, które WHO uważa za zagrożenie dla podróżujących, został tylko Pekin. Kilka dni temu skreślono z niej całe Chiny, z wyjątkiem stolicy.
W ostatnich tygodniach obserwuje się spadek zachorowań na SARS. Lekarze z WHO ostrzegają jednak przed zbytnim optymizmem podkreślając, że wirus wywołujący ostrą niewydolność oddechową może zaatakować ponownie.
Wnioski z lekcji, jaką dał nam atak SARS, próbuje wyciągnąć na konferencji w Malezji ponad tysiąc naukowców, lekarzy i przedstawicieli rządów. Jak podkreśla szef departamentu chorób zakaźnych światowej organizacji zdrowia walka z wirusem musi być kontynuowana zarówno lokalnie, jak i globalnie.
Musimy nadal bardzo bacznie obserwować i badać wirus SARS. Konieczne jest ustalenie, czy to wirus lokalny i sezonowy, czy zniknął z populacji. To będzie można ustalić dopiero po co najmniej rocznej analizie. Aby stwierdzić, czy wirus nadal nęka ludzkość, obserwację trzeba prowadzić przez cztery pory roku - mówił David Heyman z WHO.
Wirus SARS pochłonął już około 800 ofiar na całym świecie, głównie w Chinach i Kanadzie. Zachorowało łącznie ponad 8,5 tys. ludzi.
17:15