Rosyjski satelita rozpadł się w przestrzeni kosmicznej na ponad sto kawałków - poinformowało zarówno Dowództwo Kosmiczne Stanów Zjednoczonych, jak i NASA. Na razie nie wiadomo, dlaczego do tego doszło. Satelita był wyłączony z użytkowania od dwóch lat.

REKLAMA

Do zdarzenia - jak przekazało zarówno Dowództwo Kosmiczne Stanów Zjednoczonych, jak i NASA - doszło na orbicie zbliżonej do tej, na której krąży Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.

Incydent wydarzył się na tyle blisko, że skłoniło to amerykańskich astronautów do schronienia się w statku kosmicznym przez ok. godzinę.

Agencja Reutera poinformowała, powołując się na firmę LeoLabs, która zajmuje się tworzeniem systemów koordynacji ruchu kosmicznego, że amerykańskie radary wykryły rosyjskiego satelitę, za którym ciągnęła się chmura śmieci.

Siły Kosmiczne USA podały, że satelita wyrzucił z siebie "ponad 100 identyfikowalnych odłamków".

Nieznane są do tej pory szczegóły dotyczącego tego, co spowodowało rozpad rosyjskiego satelity obserwacyjnego Ziemi RESURS-P1.

Sytuacja jest tym bardziej tajemnicza, że satelita był wyłączony z użytkowania od dwóch lat.