Po południu statek transportowy Progress rozpocznie korektę orbity międzynarodowej stacji kosmicznej. Operacji zmiany orbity miał dokonać amerykański prom kosmiczny, ale po katastrofie Columbii loty wahadłowców USA zostały zawieszone.
Korekta orbity jest niezbędna, bo stacja powinna krążyć po elipsie, oddalonej od Ziemi średnio o 400 km. Jednak grawitacja powoduje, że spada ona o 200 metrów dziennie i dlatego co pewien czas trzeba korygować jej orbitę.
Tym razem do podwyższenie trajektorii aż o 10 km wykorzystany zostanie rosyjski transportowiec Progress, od tygodnia przycumowany do stacji.
Tymczasem nadal nie zapadła decyzja, co zrobić z orbitalnym domem po katastrofie amerykańskiego wahadłowca. Według Rosjan stacja nie może funkcjonować bez załogi. Na razie łączność z nią jest możliwa dzięki statkom rosyjskim.
Moskwa zapewnia, że jest w stanie utrzymać stację przy życiu, ale pod warunkiem pomocy finansowej ze strony USA.
12:20